allianzlogo policja2016

alianz emeryt 2016

pzu policja 2015

pzu logo emeryt2015

warmia mazury 200

AP BEZUKOLO 1 2 ap 002

benjamin

bartus baner

pom bartek

Pomóż Oliwii

Historia Związku Zawodowego Policjantów

 NSZZ P - Związek Zawodowy Policjantów 

.. Kiedy we wrześniu 1988 r. szef MSW generał Czesław Kiszczak rozpoczyna dialog z przedstawicielami opozycji, na początku lutego następnego roku zaczynają się obrady okrągłego stołu , podległa mu służba polityczno-wychowawcza alarmuje, że wśród milicjantów zaczyna wrzeć: „Wyczuwa się dezorientację, bo z jednej strony szef resortu, który brutalnie zwalczał opozycję teraz prowadzi z nią dialog, z drugiej wyraźnie traci zainteresowanie sprawami resortu...”.

   Pierwszy impuls przychodzi z zewnątrz, konkretnie ze strony byłego działacza związkowego zwolnionego w 1981 r. ze służby. st.sierż. Jan Jabłoński na łamach prasy przypomina dzieje spacyfikowanego związku i wzywa do jego reaktywowania, wokół niego organizuje się grupa byłych milicjantów. Drugi impuls – z samej milicji, i znów, jak w 1981 r. ze Śląska. 7 września 1989 r. zastępca komendanta miejskiego urzędu spraw wewnętrznych w Piekarach Śląskichu Roman Hula   i 53. milicjantów śle list do desygnowanego na premiera Tadeusza Mazowieckiego. Z wyrazami poparcia i deklaracją lojalności wobec pierwszego demokratycznie wybranego szefa rządu. I 14. postulatów: odpolitycznienie MO, oddzielenie od SB, likwidacja pionu polityczno-wychowawczego i poprawa warunków służby i spraw socjalnych. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy składa legitymacje partyjne. Interwencja komendanta głównego MO w Piekarach Śl. przekształca się w dialog, który wykazuje duże „zbliżenie poglądów” na temat sytuacji w milicji.

  Tak jak wiosną 1981 r. radykalizują się jednostki terenowe: Lubliniec, Gdańsk-Wrzeszcz, Gdynia, Malbork, Elbląg, Szczecin, Poznań, Kraków; powstają grupy inicjatywne i komitety założycielskie związków zawodowych. Gdy jako pierwsza ofiarą przemian pada resortowa ariergarda służba polityczno-wychowawcza, sprawy idą w takim kierunku, że mało kto dziwi się, kiedy 27 listopada 1989 r. gen. Kiszczak zapala zielone światło dla „wniosków o stworzenie związków zawodowych”.

   Na nic zdają się próby zakłócania oddolnych inicjatyw przez komendantów wojewódzkich, budowania struktur związkowych na bazie rad funkcjonariuszy i narzucania liderów, logika wydarzeń jest nieubłagana – resort traci nad nimi kontrolę.

   7 grudnia w Piekarach Śl. powstaje Wojewódzki Komitet Założycielski NSZZ Funkcjonariuszy MO z kpt. Romanem Hulą na czele. Tydzień później w Gdańsku zawiązuje się Komisja Koordynacyjna Komitetów Założycielskich i Grup Inicjatywnych. Groźba strajku wymusza rezygnację pierwszego komendanta wojewódzkiego MO w Gdańsku, wkrótce w jego ślady pójdą kolejni komendanci, ruch kadrowy nasila się w centrali MSW. Tymczasem niespodziewanie, ruch związkowy, popiera sam Komendant Główny MO generał Zenon Trzciński.

  Dziesięć dni później w Ursusie odbywa się ogólnopolskie spotkanie komitetów i grup inicjatywnych związków zawodowych. Tego samego dnia w kościele św. Brygidy gdańska milicja „przeprasza społeczeństwo za wyrządzone krzywdy”. Ostatnia próba przejęcia inicjatywy przez kierownictwo resortu to wyznaczenie Kiekrza na „miejsce dyskusji z udziałem reprezentacji całego kraju”.

   W dniach 9 – 10 stycznia 1990 r. odbywa się w Kiekrzu pierwszy zjazd delegatów, uczestniczy w nim około 300. funkcjonariuszy z całego kraju. Mimo silnej reprezentacji kierownictwa MSW i KG MO zjazd toczy się pod dyktando najbardziej znanych już liderów związkowych: „Chcemy wreszcie o własnych sprawach mówić własnym głosem”. Na czele Krajowej Komisji Koordynacyjnej (KKK) NSZZ F MO staje kapitan Roman Hula. 26 stycznia Prezydium KKK szeroką ławą wkracza do twierdzy MSW. Pięć godzin w sali konferencyjnej trwa dyskusja nad rolą nowej organizacji w strukturach MSW, impas w rozmowach przełamuje komendant główny MO – związek zostaje uznany za jedyną reprezentację funkcjonariuszy MO. Pod koniec spotkania pojawia się gen. Kiszczak, wspólne zdjęcie, R. Hula wchodzi do gabinetu ministra. – Żadnych ofert nie przyjąłem, żeby była jasność – zapewnia kolegów po wyjściu.

 Dwa spotkania z legendą „Solidarności” Lechem Wałęsą i słowa otuchy i poparcia z jego strony. Gdy 7 marca 1990 r. wiceministrem spraw wewnętrznych zostaje Krzysztof Kozłowski jest już jasne – to agonia, czas peerelowskiego MSW jest przesądzony, na Rakowieckiej zaczynają się zmiany. Na początek te najbardziej spektakularne, generałowie, dotychczasowa gwardia wszechmocnego wydawało się szefa MSW, odchodzą ze służby, gen. Kiszczak żegna po kilku dziennie. 10 maja wchodzi w życie ustawa o Policji (Dz. U. 1990 Nr 30 poz. 179), ukazuje się pierwszy numer „Gazety Policyjnej”, następnego dnia następuje formalna rejestracja Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. 21. czerwca szef MSW gen. Cz. Kiszczak składa dymisję. Zaczyna się nowa historia.