allianzlogo policja2016

alianz emeryt 2016

pzu policja 2015

pzu logo emeryt2015

warmia mazury 200

AP BEZUKOLO 1 2 ap 002

benjamin

bartus baner

pom bartek

Pomóż Oliwii

Historia Związku Zawodowego Policjantów

Napięcia i emocje

   Zaczyna się nowa historia – czy aby na pewno? Związek zawodowy policjantów osiągnął wszystko, tak wiele, że praktycznie żadna decyzja nie mogła zostać podjęta bez jego akceptacji. Także personalna, jak choćby ta najważniejsza, dotycząca obsady stanowiska Komendanta Głównego Policji, a także innych wysokich stanowisk.

   Związek zawodowy mający nieskrępowany dostęp do polityków i posłów, a poza tym gdzieś prócz oficjalnych „inne drogi dojścia” do mających wpływ na sprawy resortu i Policji, wyraźnie zmierzał do maksymalnego zdyskontowania swego sukcesu. Gdy zarysowały się takie możliwości, bez względu na to kto je podsunął czy choćby zainspirował, wśród liderów związkowych ujawniły się niespodziewanie i zapewne zaskakujące dla wielu szeregowych członków Związku, ambicje... pozazwiązkowe. Zaraźliwie podziałał przykład przewodniczącego Romana Huli, który przyjął nominację na Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach. Zaraz zaroiło się od kandydatów w każdym województwie i pomniejszych jednostkach. – Zdarzało się, że głównym celem prowadzonej działalności związkowej było jak najszybsze osiągnięcie wysokich pozycji zawodowych – komentował nieco później następca Romana Huli na stolcu przewodniczącego Andrzej Kosiak. Bo wkrótce potem były przewodniczący awansował na stanowisko Komendanta Głównego Policji, a za nim wielu innych sięgnęło po kolejne stanowiska, i stało się to, czego chyba nikt nie był w stanie przewidzieć, związkowy karnawał został gwałtownie przerwany.

  Jeszcze nim Roman Hula został Komendantem Głównym Policji 12 lipca 1990 roku Krajowa Komisja Koordynacyjna wybiera na swego drugiego przewodniczącego st.chor. Andrzeja Kosiaka z Łodzi. - Chcę zrobić coś dla policjantów – deklaruje; obiecuje „zakończenie działań reformatorskich i podjęcie typowych związkowych działań”. W samą porę, bowiem Związek staje w obliczu rzeczywistych problemów swego środowiska, przede wszystkim fatalnej kondycji materialnej Policji i samych policjantów. Zaczyna się czas postulatów i protestów, które staną się na lata główną formą wyrażania opinii przez Związek i okresem prawdziwej walki nie tylko o płace i godziwe warunki służby, ale – kto by się tego spodziewał – o prawa związkowe.

  Największym zagrożeniem dla Związku i jego liderów stają się twórcy NSZZ P: Komendant Wojewódzki Policji Roman Hula i wspierający go, awansowani na komendantów wojewódzkich niedawni związkowcy. – Nigdy nie czułem się związkowcem – mówi Roman Hula na I krajowym zjeździe NSZZ P w październiku 1990 r., czym rozpala do białości emocje 300. delegatów. Gdy 18 lipca 1991 r. Hula zostaje Komendantem Głównym Policji rozpoczyna się prawdziwa wojna ze Związkiem. To m.in. jej konsekwencją jest próba zdobycia poselskich mandatów i wejścia związkowców do Sejmu. W wyborach kandyduje ponad 50. osób, w tym 40. policjantów z Andrzejem Kosiakiem na czele. Ostatecznie parlamentarna przygoda nie zakończy się sukcesem, ani jeden ze związkowców nie wejdzie do Sejmu. Pora wrócić do realnej i codziennej działalności związkowej.

  Z perspektywy ponad 20. lat można zaryzykować stwierdzenie, że te najtrudniejsze dwa lata, zapoczątkowane wydarzeniami w Piekarach Śl. i wielu innych jednostkach, były dobrą szkołą poznawania nie tylko Policji od wewnątrz, ale mechanizmów politycznych i społecznych państwa w warunkach rodzącej się demokracji. Począwszy od Andrzeja Kosiaka ani jeden z kolejnych liderów Związku nie dał się skusić ofertom i propozycjom zawodowych awansów za cenę odstąpienia od „związkowych ideałów”. To wtedy w 1990 i 1991 r. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów przekształcał się w prawdziwy Związek Zawodowy, którego głównym celem staje się realizacja zadań określonych w jego Statucie. Od tego czasu zaczyna się też prawdziwa historia NSZZ Policjantów.

   Będą kolejne zjazdy i kolejni przewodniczący: po Kosiaku p.o. Jan Mitera z Krakowa, potem Grzegorz Korytowski z Warszawy, następnie Jan Malek z Bielska-Białej, po nim Andrzej Żwański z Grodziska Mazowieckiego, Niedługie są ich kadencje, odchodzą rozczarowani i rozgoryczeni postawami zmieniających się jak w kalejdoskopie komendantów głównych Policji, szefami MSW, wreszcie politykami i posłami, a nawet swoimi kolegami ze Związku.

   Każdy rok to kolejne protesty, pikiety pod Sejmem (pierwsza 22. 11. 1990 r.) i Kancelarią Premiera (największa ze wszystkich 23. 09. 2003 r.), wygrane i przegrane boje o budżet dla Policji, o wskaźniki i płace dla policjantów, o ustawę emerytalną, o warunki służby. Związek szuka pomocy w międzynarodowej organizacji policjantów i otrzymuje wsparcie, w 1992 r. wstępuje do CESP – Europejskiej Rady Związków Zawodowych Policjantów, od 2007 r. jest członkiem Konfederacji EuroCOP, afiliowanej przy Unii Europejskiej; koordynuje swoje działania ze związkami w innych formacjach mundurowych, razem tworzą Federację Związków Zawodowych Służb Mundurowych. W 2002 r. współtworzy Forum Związków Zawodowych, półmilionową organizację, w której związkowcy policyjni zarówno w centrali jak i w terenie odgrywają pierwszoplanowe role.

  Podczas III Zjazdu NSZZ P w listopadzie 1999 r. przewodniczącym Związku zostaje wybrany Antoni Duda z Katowic. Jego kadencja będzie trwała, jak dotąd, najdłużej, do 2012 roku. Przez 13 lat będzie zręcznie kierował około pięćdziesięciotysięczną organizacją, wykazując się niezwykłą kompetencją w sprawach policyjnych, umiejętnością prowadzenia dialogu z najwyższymi przedstawicielami władz państwowych, a także łagodzenia napięć wewnątrz Związku. Uruchamia „Związkowy Przegląd Policyjny”, stronę internetową NSZZ Policjantów, organizuje uroczystości 10 i 15 - lecia Związku, odsłania obelisk pod Komendą Główną Policji dla upamiętnienia 6 tysięcy funkcjonariuszy poległych na Wschodzie...

  Organizuje w Związku „okrągłostołowe” rozmowy, uczestniczy aktywnie na forach międzynarodowych, jest gospodarzem spotkań policyjnych związkowców europejskich w Polsce (w Korbielowie i Gdańsku), jest dobrze widziany i przyjmowany w środkach masowego przekazu. Dobrze służy Związkowi, choć również za jego kadencji protest goni protest, odbywają się pikiety, wszczynane są spory zbiorowe, mają miejsce dramatyczne rozmowy z kierownictwem KGP i MSW, a w obronie praw związkowych i policyjnych kierowane są wnioski i skargi do Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Administracyjnego i Najwyższego.

  Przez te lata Związek dorobił się nie tylko kadry znakomitych organizatorów życia wewnętrznego na każdym szczeblu, ale także kompetentnych znawców prawa, świetnych negocjatorów, fachowców w zakresie spraw policyjnych, socjalnych i logistycznych, a nawet bhp. Z satysfakcją należy stwierdzić, że praca działaczy związkowych w tym okresie doprowadziła do zdecydowanego wzrostu autorytetu organizacji. NSZZ Policjantów stał się równoprawnym partnerem rozmów i dialogu na każdym szczeblu krajowym i zagranicznym, ciesząc się wysokim zaufaniem społecznym i prestiżem. Jest dziś organizacją, która jest w stanie skutecznie zadbać nie tylko o bezpieczeństwo socjalne policjantów i ich rodzin, ale również, gdy potrzeba, wspierać demokratyczne zmiany w Policji, a tym samym wpływać na wzrost poczucia bezpieczeństwa w Polsce.

  W grudniu 2012 roku stery w Związku przejął nowy przewodniczący NSZZ Policjantów Grzegorz Nems z mazowieckiej Policji. Zapisuje się kolejny rozdział Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.

 na zlecenie ZW NSZZ Policjantów woj. warmińsko-mazurskiego napisał Sławoj Kopka

Ps. Związek Zawodowy Policjantów nie doczekał się dotąd opracowania, na jakie nasza organizacja, o blisko 100 - letniej historii zasługuje. Jedyne dotąd prace „Niebieski Związek” i „Zakazany Związek” autorstwa Sławoja Kopki, byłego redaktora „Związkowego Przeglądu Policyjnego”, aż proszą się o uzupełnienie i wznowienie, ale najbardziej pożądana byłaby historia Związku opracowana przez profesjonalnego historyka zajmującego się sprawami Policji (rekomenduję prof. Piotra Majera).

Niedawno ukazały się dwie książki: Ireneusza Sierańskiego „Wspomnienia przewodniczącego Ogólnokrajowego Komitetu Założycielskiego ZZ FMO 1981 - 1986” oraz „Glina” Romana Huli. Obie mają charakter osobistych wspomnień, stanowiąc ciekawy materiał przyczynkarski, podobnie jak liczne prace na ten temat pisane w minionych latach przez funkcjonariuszy w WSP/CSP w Szczytnie. Warto, by ktoś to „ogarnął”. Najlepiej NSZZ Policjantów we współpracy ze Stowarzyszeniem Byłych Funkcjonariuszy MO represjonowanych za Działalność Związkową i Polityczną w latach 1981 – 1989 „Godność”.