W dniu 22 października w Gazecie Wyborczej w wywiadzie z Anną Popiołek Minister Rostowski po raz pierwszy zgodził się z NSZZ P w zakresie nie objęcia powszechnym systemem emerytalnym funkcjonariuszy służb mundurowych. Co zrobią teraz krytycy?
Rostowski: "Nie niszczymy drugiego filara, ale go poprawiamy"
Nawet najbardziej radykalna zmiana w KRUS zmniejszyłaby deficyt nie więcej niż o 1,5 mld zł rocznie. Łącznie likwidacja przywilejów dałaby ok. jednej dziewiątej kosztów wynikających z OFE - przekonuje w rozmowie z Wyborczą.biz minister finansów Jacek Rostowski.
Nie lepiej ograniczać przywileje emerytalne, zamiast niszczyć drugi filar?
– Po pierwsze, nie niszczymy drugiego filara, lecz go poprawiamy, np. uwalniając strategie inwestycyjne OFE. Po drugie, to nie jest tak, że znosząc przywileje emerytalne górników czy zmieniając KRUS, można by uzyskać środki wystarczające na sfinansowanie składek przekazywanych do OFE. Obecnie transferujemy do funduszy ok. 12 mld zł rocznie, a koszty obsługi długu wynikającego z OFE to kolejne 15 mld zł. Dodatkowe wydatki wynikające dziś z przywilejów emerytalnych nadanych górnikom w 2005 r. wynoszą ok. 1,5 mld zł rocznie. Podobnie w KRUS, zdecydowana większość emerytur to prawa nabyte, więc muszą być i tak honorowane. Nawet najbardziej radykalna zmiana w KRUS zmniejszyłaby deficyt o nie więcej niż 1,5 mld zł rocznie. Łącznie te reformy dałyby ok. jednej dziewiątej kosztów wynikających z OFE.
A ile kosztują przywileje mundurowych?
– Gdybyśmy wprowadzili natychmiast mundurowych do systemu powszechnego, to musielibyśmy proporcjonalnie podwyższyć ich uposażenia. Pierwsze oszczędności pojawiłyby się za kilkanaście lat. Zresztą w 2011 r. podwyższyliśmy minimalny wiek emerytalny nowo wstępujących do służb o 20 lat.
Gazeta Wyborcza - Rozmawiała Anna Popiołek 22.10.2013
K O M E N T A R Z
Minister Finansów Rostowski po raz pierwszy od momentu kiedy Rząd rozpoczął bój o zmianę systemu emerytalnego funkcjonariuszy zgodził się z NSZZ P w zakresie nie objęcia powszechnym systemem emerytalnym funkcjonariuszy służb mundurowych. Stwierdzenie cyt. "- Gdybyśmy wprowadzili natychmiast mundurowych do systemu powszechnego, to musielibyśmy proporcjonalnie podwyższyć ich uposażenia. Pierwsze oszczędności pojawiłyby się za kilkanaście lat" było jednym z głównych argumentów negocjatorów Związku poprzedniej kadencji, którzy sprzeciwiali się proponowanym zmianom.
Powstaje pytanie co teraz zrobią przedstawiciele pracodawców i części dziennikarzy, w tym szczególnie Gazety Wyborczej tj. Piotr Miączyński i Leszek Kostrzewski, którzy z takim namaszczeniem przekonywali opinię publiczną o konieczności ujednolicenia systemu emerytalnego.
Zapewne znajdą nowe stronnicze argumenty, aby prowadzić krucjatę wobec funkcjonariuszy służb mundurowych. Dobrze, że przynajmniej na jakiś czas strona rządowa nie będzie wracać do pomysłu zmiany systemu emerytalnego.
Zapewne zbliżające się wybory zmusiły władze do zmiany nastawienia, ale należy być czujnym, gdyż rządzący jak pokazuje doświadczenie lubią zmieniać zdanie po wyborach.
Biuro Prasowe ZW NSZZ P woj. wielkopolskiego