W 2018 roku związek zawodowy policjantów będzie świętował swoje stulecie. Z dzisiejszej perspektywy, mając w pamięci dramatyczne wydarzenia towarzyszące reanimacji ruchu związkowego w 1981 i 1989 roku, wydaje się zdumiewające, z jaką odwagą i wyobraźnią podejmowano działania na rzecz powołania związku zawodowego w Policji w 1918 r.
Ledwie trzy dni minęły od odrodzenia państwa polskiego, gdy w warszawskim komisariacie grupa milicjantów postanowiła o utworzeniu związku zawodowego. 29 listopada 1918 r. zebrani w Komendzie Milicji Miejskiej reprezentowali już wszystkie warszawskie jednostki, dwa tygodnie później gotowy był już statut i lista najważniejszych postulatów. St. przodownik Jan Misiewicz przedłożył je ówczesnemu ministrowi spraw wewnętrznych.
Związek nie miał celów politycznych ani ambicji wykraczania poza własne środowisko, koncentrował się niemal wyłącznie na problemach organizacyjnych i socjalnych: dążył do zapewnienia milicjantom godziwych warunków służby, godnego statusu życia zawodowego i osobistego. Podkreślał także potrzebę solidarności branżowej, podnoszenia poziomu wiedzy i kultury osobistej funkcjonariuszy na każdym poziomie organizacyjnym. Już wtedy dostrzegał problem nieprawidłowości, czy wręcz niesprawiedliwości przy ocenianiu i opiniowaniu podwładnych, krzewiący się nepotyzm i protekcjonizm przy awansowaniu na wyższe stopnie i mianowaniu na stanowiska służbowe.
Pomimo ewidentnie samoograniczającej się w swych żądaniach organizacji, ruch związkowy milicjantów od samego początku traktowany był nieufnie przez władze resortowe, a także samorządowe. Podejmowano przeciwdziałania rozszerzaniu się „zarazy związkowej”, a okazją do rozprawienia się z liderami związkowymi było utworzenie w miejsce rozproszonej dotąd struktury organizacyjnej jednolitej Policji Komunalnej /styczeń 1919 r./. Nowy nabór, komisje weryfikacyjne skutecznie paraliżowały działania organizacyjne. Proponowano już wtedy, jak kilkadziesiąt lat później, jakieś inne formy organizacyjne w postaci stowarzyszenia samopomocowego, czy kół koleżeńskich. Związkowcy na łamach tygodnika „Milicjant” próbowali przekonywać do swoich intencji i działań, które miały sprzyjać utrwalaniu wizerunku organizacji odpowiedzialnej i świadomej swojej roli w odradzającym się państwie, a mimo to nie znaleźli zrozumienia w samym ministerstwie spraw wewnętrznych ani wsparcia z zewnątrz. 6 lipca 1919 r. tygodnik „Milicjant” ukazał się po raz ostatni, a 24 lipca wraz z utworzeniem jednolitej, scentralizowanej struktury Policji Państwowej, związek zawodowy zakończył swoją działalność. II Rzeczpospolita nie widziała potrzeby choćby najmniejszej formy samoorganizacji policjantów; chciała mieć służby karne i zdyscyplinowane – najlepiej wiedziała, jakie potrzeby mają funkcjonariusze i jak je zaspokoić.