W dniach 13 – 14 listopada 2013 r. odbyło posiedzenie Prezydium Zarządu Głównego NSZZ Policjantów. Uczestnicy spotkania, sądząc po treści podjętych tam uchwał, koncentrowali się głównie na opracowaniu ostatecznego rozwiązania kwestii 7. przewodniczących Zarządów Wojewódzkich NSZZ P. Członkowie prezydium nie zapomnieli również o najbardziej doniosłym dziele swojego przewodniczącego – genialnych uzgodnieniach w sprawie sposobu rozdysponowania 8 mln zł. pochodzących z niepełnego zatrudnienia na okresowy wzrost dodatków dla policjantów. Dziele, okrzykniętym przez 7. złośliwych przewodniczących ZW mianem kompromitacji Związku (decyzja Prezydium ZG nr 43/IV/2013 z 13 listopada 2013 r.).
Gdzie odbyło się to spotkanie, jaki był porządek i przebieg obrad, dlaczego nie zaproszono tam 7. Przewodniczących Zarządów Wojewódzkich, którzy zostali oskarżeni o ciężkie naruszenie Statutu NSZZ Policjantów? Te i inne ważne pytania pozostaną najprawdopodobniej bez odpowiedzi, tak samo zresztą jak dziesiątki innych pytań dotyczących większości działań podejmowanych przez grupę trzymającą władzę w Zarządzie Głównym NSZZ Policjantów. Wszystko to dzięki nowym standardom jawności, w myśl których publiczna działalność związków zawodowych rzadko kiedy bywa jawna, nawet wówczas kiedy o dostęp do informacji dopominają się niektórzy członkowie Zarządu Głównego.
Nie da się ukryć, że bardzo emocjonalny (wręcz histeryczny) ton decyzji opublikowanych na stronie Zarządu Głównego świadczyć może o panice w szeregach Prezydium ZG. Mogła ją wywołać refleksja nt. konsekwencji jakie trzeba będzie ponieść za udział przewodniczącego Grzegorza Nemsa w wypracowaniu decyzji dyskryminującej ponad 36 tys. polskich policjantów.
Położenie w którym znaleźli się przewodniczący Grzegorz Nems i szczególnie wiceprzewodniczący Tomasz Krzemieński wydaje się rzeczywiście nie do pozazdroszczenia. Z jednej strony oburzenie tysięcy policjantów a z drugiej – obawa przed Komendantem Głównym Policji, który ulegając wnioskowi Nemsa, być może uświadomił sobie, że decyzja pozbawiająca policjantów z 7. województw połowy pieniędzy na dodatki, nie była zbyt szczęśliwym pomysłem. Nic wiec dziwnego, że dla odwrócenia uwagi od prawdziwego problemu, z tak ogromną zajadłością atakuje się 7. Przewodniczących ZW, posądzając ich o niestworzone rzeczy. O rozłam w NSZZ Policjantów, świadome działanie na szkodę Związku i jego członków a nawet o… naruszanie zasad konstytucyjnych poprzez ignorowanie reguł demokracji (patrz decyzje Prezydium ZG: nr 41/IV/2013 i 42/IV/2013 z 13 listopada 2013 r.).
Panowie Nems i Krzemieński zdają sobie sprawę, że gra idzie o ich „być, albo nie być”. Więc gdyby rzucane przez nich błoto choć częściowo przylgnęło do 7. przewodniczących ZW, będą mogli jeszcze trochę porządzić, gdy się to nie uda – przepadną z kretesem. Realizowany już plan ofensywy przeciwko niepokornym przewodniczącym wydaje się mocno ryzykowny. Jego powodzenie opiera się bowiem na założeniu, że polscy policjanci będą mało dociekliwi w dochodzeniu do prawdy. Stratedzy z Prezydium ocenili jednak, że w zaistniałej sytuacji są raczej bez wyjścia i nie pozostało im nic innego, jak tylko naznaczyć „wrogów” Związku i uderzyć w nich z całym impetem.
O co tak rozpaczliwie walczą przewodniczący Grzegorz Nems i wiceprzewodniczący Tomasz Krzemieński? Jest kilka motywów. Stosunkowo silnym argumentem są dodatkowe pieniądze z projektów realizowanych przez Zarząd Główny w ramach funduszy europejskich, poza tym z diet, czy chociażby z tzw. rozłąkowego. Razem daje to – bagatela – kilka dodatkowych tysięcy złotych do uposażenia. Nikt o to nie ma pretensji, jednak za taką kasę policjanci mają prawo oczekiwać czegoś więcej niż uległości wobec Komendanta Głównego Policji. Nie trudno zauważyć, że na stronie internetowej Zarządu Głównego, artykuły schlebiające Komendantowi Głównemu Policji pojawiają się nawet częściej niż na stronie Komendy Głównej Policji.
A pamiętamy, że jeszcze kilka miesięcy temu trwał spór zbiorowy z Komendantem Głównym Policji, wszczęty głosami dzisiejszej grupy trzymającej władzę (uchwała ZG NSZZ Policjantów nr 254/V/2012 z dnia 9 sierpnia 2012 roku). Pierwszym punktem uchwały rozpoczynającej spór było żądanie „natychmiastowego zaprzestania represji wobec członków organów statutowych NSZZ Policjantów pełniących funkcje z wyboru”. Wśród represjonowanych był ówczesny i zarazem obecny wiceprzewodniczący Zarządu Głównego podinsp. Tomasz Krzemieński. Nie pełniąc żadnej funkcji w organach Związku na szczeblu wojewódzkim, nie mógł być zwolniony ze świadczenia służby na rzecz działalności związkowej. Wskazywały na to opinie prawników z KGP. Dzisiaj po sporze zbiorowym nie ma ani śladu, chociaż większość kwestii spornych pozostała bez rozstrzygnięcia. Za to nasz Wiceprzewodniczący ZG korzysta z atrakcyjnego oddelegowania w Biurze Międzynarodowej Współpracy Policji KGP. Fakt ten objęty jest przez przewodniczącego Nemsa tajemnicą. Dlaczego? W życiu nie ma nic za darmo.
Na początku kadencji presja na wykazanie jakiegoś sukcesu była duża. Nowy przewodniczący Nems z niedawnego radykała, zarzucającego Komendantowi Głównemu represjonowanie działaczy związkowych, w mgnieniu oka zmienił się w jego stronnika. Przyodzianie szat wasala oznaczało w praktyce utratę tego, co dla Związku jest najcenniejsze – niezależności centralnego organu NSZZ Policjantów. Przewodniczący Nems do tego stopnia wczuł się w nową rolę, że wszelka krytyka pod adresem Komendanta Głównego Policji zaczęła być odbierana, jak atak na niego samego.
Stało się tak przy okazji krytycznego stanowiska 7. ZW z 28 maja 2013 r. w sprawie sytuacji panującej w polskiej Policji po ujawnieniu szeregu poważnych przestępstw, nieprawidłowości i nadużyć czy też wniosku z 10 października 2013 r. o wdrożenie procesu szkolenia oraz doskonalenia zawodowego policjantów odpowiadającego potrzebom służby, wdrożenie kampanii społecznej przeciwko agresji wobec policjantów oraz programu edukacyjnego mającego na celu poprawę wizerunku Policji.
7. przewodniczących, którzy nie akceptują wasalstwa przewodniczącego ZG i zamiatania problemów pod dywan posądza się o wiele niegodziwości w tym o działania rozłamowe wewnątrz Związku, o tworzenie nieformalnych grup i uzurpowanie sobie kompetencji Zarządu Głównego. Wszystko to nic innego jak tylko tania manipulacja bazująca na nieświadomości tych, którzy nie mają czasu albo ochoty pochylić się nad uregulowaniami porządkującymi te zagadnienia.
Rozłam w NSZZ Policjantów, chociażby z punktu widzenia obowiązujących przepisów, jest niemożliwy. Nie pozwala na to art. 67 ust 2 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, który wyraźnie mówi, że w Policji może działać tylko jeden związek zawodowy. Obawę przed rozłamem w NSZZ Policjantów można więc spokojnie porównać do straszenia dzieci Babą Jagą. Grupa trzymająca władzę dobrze o tym wie, podobnie zresztą jak o kompetencjach organów NSZZ Policjantów na szczeblu wojewódzkim, które umożliwiają 7. Zarządom Wojewódzkim podejmowanie dotychczasowych działań w absolutnej zgodzie ze Statutem NSZZ Policjantów. 7 Zarządów Wojewódzkich nie tworzyło ani nawet nie chce tworzyć żadnej nieformalnej grupy. Wspólne działania opierają się na uprawnieniach, które zgodnie ze Statutem NSZZ P posiada każdy ZW. A spotkania służą wypracowaniu merytorycznych rozwiązań i odbywają się za zgodą i na rachunek właściwych organów Związku.
§ 5 ust. 3 – Związek działa poprzez organy i jednostki organizacyjne wymienione w Statucie. § 21 ust. 1 – Organami Związku, na odpowiednich szczeblach organizacyjnych, są: lit. „f” zarząd wojewódzki. § 7 ust. 1 – Związek oraz jego jednostki organizacyjne: wojewódzkie, szkolne i terenowe posiadają osobowość prawną, ust. 2 – Zarząd Główny nie odpowiada za zobowiązania jednostek organizacyjnych niższego szczebla, ust. 3 Jednostki organizacyjne Związku posiadające osobowość prawną ponoszą pełną odpowiedzialność za swoje zobowiązania. § 11 ust. 1 uprawnionymi do bezpośredniego kontaktowania się z Ministrem właściwym ds. Wewnętrznych, Komendantem Głównym Policji lub innymi instytucjami i organizacjami szczebla centralnego są organy NSZZ Policjantów od szczebla wojewódzkiego. Warunkiem jest obowiązek powiadomienia w pierwszej kolejności Prezydium ZG (§ 11 ust. 2).
7 Zarządów Wojewódzkich, występując do wymienionych organów w trybie statutowym nie uchybiło tej zasadzie. Zarządy wojewódzkie posiadają nawet prawo do wszczęcia sporu zbiorowego z Ministrem Spraw Wewnętrznych albo Komendantem Głównym Policji, tyle że w postępowaniu mediacyjnym lub arbitrażowym należy włączyć przedstawiciela ZG (§ 11 ust. 4). Wcześniej mało kto doceniał uregulowania Statutu NSZZ Policjantów, zapewniające suwerenność i niezależność Zarządom Wojewódzkim. Dzisiaj te przepisy nabrały dodatkowej wymowy i wartości, którą trudno przecenić.
Skąd zatem wzięły się te wszystkie oskarżenia pod adresem 7. ZW? Nie da się ukryć, że kiedy na horyzoncie pojawia się jakaś inicjatywa albo konieczność jej podjęcia, Pan przewodniczący ZG dokonuje każdorazowo bilansu zysków i strat. Jeżeli w jego ocenie jakiś wniosek czy działanie Związku mogłoby wywołać niezadowolenie Komendanta Głównego Policji lub ukazać Go w niekorzystnym świetle, traci szansę na realizację i albo odpada w głosowaniu Zarządu Głównego, albo pozostaje bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Taki los spotkał całą masę wniosków kierowanych do przewodniczącego ZG czy to przez poszczególne Zarządy Wojewódzkie, czy też przez dwa lub więcej Zarządów.
Panowie Nems i Krzemieński uważają, że gdyby Komendant Główny rozczarował się współpracą z Panem przewodniczącym ZG, mógłby temu drugiemu np. nie przedłużyć oddelegowania. Ukazany mechanizm wyjaśnia zarówno obstrukcję Prezydium Zarządu Głównego w zakresie inicjatyw służących całemu środowisku, jak również ujawnia motywy działań wymierzonych przeciwko tym, którzy psują im szyki. Takie oto standardy od roku zaczęły obowiązywać w Prezydium ZG. Przeciwko temu właśnie występuje 7. Zarządów Wojewódzkich i występować będzie dopóki, dopóty nie ulegną one radykalnej zmianie albo nie zmieni się skompromitowany przewodniczący ZG NSZZ Policjantów.
Po raz kolejny obalamy mit, że powodem naszych ubolewań – wbrew temu, co utrzymują niektórzy członkowie grupy trzymającej władzę – wcale nie jest fakt bycia poza Prezydium ZG. Ta okoliczność – w miarę postępującej kompromitacji naszej „elity” – wzbudza w nas coraz większą dumę. Nasze działania nie zmierzają też do „come back” Antoniego Dudy, chociaż, jak się patrzy na to, co Grzegorz Nems w niespełna rok zrobił ze Związkiem, popaść można w czarną rozpacz. Nawet najbardziej zajadli wrogowie Antoniego Dudy nie mogli oskarżyć Go o podporządkowanie Związku Komendantowi Głównemu czy o działanie na szkodę tysięcy polskich policjantów. Za to nowy przewodniczący ZG dopuszcza się dyskryminacji ponad 36 tys. policjantów i wcale się z tym nie kryje. W dodatku bezczelnie domaga się wdzięczności za ten – w jego mniemaniu – heroiczny czyn.
Postanowiliśmy nie odnosić się do bełkotu, który znalazł się w treści ostatnich uchwał Prezydium ZG. Obserwowanie rozpaczliwego poszukiwania haków na przewodniczących 7. Zarządów Wojewódzkich NSZZ Policjantów, wywołuje politowanie. Pragniemy oświadczyć jedynie, że gotowi jesteśmy na dalsze rozpaczliwe ataki z Waszej strony. Będziemy chętnie odpowiadać i przedstawiać materiały.
Z wyrazami ubolewania: Sławomir Koniuszy i Andrzej Szary