Po niespełna pół roku od skierowania przez 7. Zarządów Wojewódzkich NSZZ Policjantów wniosku o zmianę obecnego systemu kształcenia i szkolenia zawodowego policjantów ze względu na jego niedostosowanie do bieżących potrzeb, Komendant Główny Policji przyznaje de facto rację wnioskodawcom i zapowiada zmiany w tym systemie.
W wywiadzie udzielonym marcowemu wydaniu miesięcznika „Policja 997”, Komendant Główny Policji nadinsp. Marek Działoszyński wypowiedział się na temat m.in. szkoleń w Policji. Poinformował, że w KGP, pod kierownictwem dyrektora insp. Tomasza Szankina, działa zespół, który opracowuje wieloletnią koncepcję szkolenia i doskonalenia zawodowego policjantów.
Nowa koncepcja w znacznej części pokrywa się z kierunkiem opracowanym przez opozycyjne Zarządy Wojewódzkie, zakładającym powrót do modelu, który w Policji sprawdzał się przez długie lata i awans w korpusie uzależniał od zdanych egzaminów specjalistycznych. Komendant Główny doszedł być może do tego samego wniosku, że stopniom policyjnym pora przywrócić należny im blask. W formacji zhierarchizowanej, takiej właśnie jak Policja, to niezwykle ważny element. Pora też oprzeć kształcenie specjalistyczne na systemie stacjonarnym jako tym, który dysponuje stosunkowo najlepszym zapleczem.
Komendant Główny chce więc przywrócić specjalizację szkół Policji i postawić na wiedzę policjantów, której weryfikacja będzie otwierała możliwość awansowania. Jego zdaniem szkoły oficerskie będą dostępne dla tych, którzy przejdą konkurs. W opracowaniu znajduje się projekt powrotu do egzaminów: podoficerskiego i aspiranckiego. Możliwość uzyskania wyższego stopnia, wyższego etatu byłaby powiązana ze sprawdzeniem wiedzy i umiejętności. Komendant poinformował, że na obecnym etapie bilansowane są potrzeby szkoleniowe i baza, jaką aktualnie pozostaje do dyspozycji.
Chociaż wywiad udzielony przez Komendanta Głównego dość skromnie opisuje założenia nowego modelu kształcenia i szkolenia policjantów, nie odnosząc się np. do kosztów i źródła finansowania, to jednak wzbudza pewne nadzieje, no i potwierdza, że na krytykę wewnątrzpolicyjną nie ma się co obrażać.
Sławomir Koniuszy, Andrzej Szary