Jedyną rzeczą jaka wychodzi naszym negocjatorom najlepiej to sweet fota. Spotkanie Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych z Ministrem Spraw Wewnętrznych, do której wreszcie doszło 12 czerwca, nie stanowiło pod tym względem żadnego wyjątku. Wyraźnie uradowane twarze naszych reprezentantów sugerują, że spotkanie przebiegło w atmosferze wzajemnego zrozumienia i przyniosło efekty, z których również polscy funkcjonariusze będą zadowoleni.
Okazało się tymczasem, że to tylko złudzenie. Komunikat ze spotkania dowodzi, że nasi dzielni negocjatorzy po raz kolejny dali się wykiwać i nie mają najmniejszego zamiaru zaostrzyć akcji protestacyjnej tak, jak sugeruje część Zarządów Wojewódzkich.
O spotkanie z Ministrem zabiegało Prezydium Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, po tym jak trafił do nich wniosek kilku Zarządów Wojewódzkich o niezwłoczne podjęcie działań zmierzających m.in. do zapewnienia w przyszłorocznej ustawie budżetowej środków finansowych na podwyżkę uposażeń policjantów zapowiedzianą przez Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska w programie działania Rządu wygłoszonym 18 listopada 2011 r. podczas pierwszego posiedzenie Sejmu VII kadencji.
We wniosku skierowanym do Grzegorza Karpińskiego – Podsekretarza Stanu w MSW, Przewodniczący ZG wymienił kilka ważnych tematów, które powinny być przedmiotem spotkania. Oprócz obiecanej przez Premiera waloryzacji uposażeń, w zainteresowaniu ZG znalazł przyszłoroczny budżet Policji i zmiany zasad naliczania dodatku za wysługę lat. Reprezentanci ZG NSZZ P zamierzali też wymienić informację nt. wdrażanych i planowanych zmian legislacyjnych dotyczących policjantów oraz poglądy o podwyżce dla pracowników Policji, finansowanej dzięki wakatom funkcjonariuszy.
Z komunikatu sporządzonego po spotkaniu oraz z pisma skierowanego przez Przewodniczącego ZG do Ministra Sienkiewicza może wynikać, że większość tych zagadnień omówiono w szerszym kontekście, pewnie ze względu na udział reprezentantów wszystkich służb mundurowych. Tak czy inaczej, na wymianie poglądów się skończyło, przy czym należy zauważyć, że poglądy Ministra pozostają dalekie od oczekiwań środowiska służb mundurowych. Czy zaspokoiły one wcześniejsze oczekiwania reprezentantów strony związkowej, tego nie wiemy. Przewodniczący Zarządu Głównego, na ostatnim posiedzeniu w Iwoniczu-Zdroju, nie zdradził nam, co chce osiągnąć na spotkaniu. Nie chcemy też wysnuwać zbyt pochopnych wniosków z jego radosnego oblicza, którym udekorowano komunikat zamieszony na stronie ZG.
Jaki jest dorobek tego spotkania?
Waloryzacji uposażeń funkcjonariuszy nie będzie przez Komisję Europejską, która wymusza zamrożenie płac w związku z nadmiernym deficytem budżetowym. Nie ma informacji czy Minister odniósł się do wyraźnego ożywienia koniunktury gospodarczej, na co w swoim piśmie wskazywał Pan Przewodniczący. W zamian za to Minister Sienkiewicz zaproponował naszym negocjatorom skoncentrowanie się na rozważaniach o możliwościach istniejących funduszy płac. Zdaje się, że już trzy tysiące lat temu biblijny król Salomon przeprowadził podobne rozważania. O tym na ile się one zdały mówi znane ludowe porzekadło – „z próżnego to i Salomon nie naleje”. Nasi negocjatorzy nie tracą jednak nadziei, bo Minister będzie wspierał ich w tych rozważaniach osobiście – zapowiedział przecież kolejne spotkanie.
W sprawie totalnego chaosu wokół „L-4”, Minister poinformował o jakimś spotkaniu i o jakichś wytycznych w ramach poszczególnych służb. Nie wiemy czy Minister uwzględni obawy środowiska w związku z wprowadzanymi w tym zakresie zmianami, nie znamy stanowisk strony związkowej na temat podstawowych aktów wykonawczych takich, jak m.in. rozporządzenie o chorobach mających związek ze szczególnymi warunkami służby, nie wiemy na czym stanęły negocjacje w ramach powołanych zespołów, w których związkowi przedstawiciele przecież uczestniczyli. Minister poinformował za to, że „oszczędności” mają trafić na fundusz nagrodowy i że w tym zakresie zarówno ministerstwo, jak i strona społeczna powinny sprawować nadzór i kontrolę. W ministerialny nadzór i kontrolę nie wątpimy, natomiast na płaszczyźnie społecznej między tym, co „powinno” a co „jest” w rzeczywistości występują ogromne różnice. Dobrym przykładem jest bajzel wokół „L-4”. Pewne jest tylko to, że w związku ze zwolnieniem lekarskim funkcjonariusze będą co do zasady pozbawieni 20% uposażenia, wyjątkiem będzie kilka przypadków wymienionych w ustawach pragmatycznych. Do kogo będzie się można odwoływać, gdy funkcjonariusz nie zgodzi się z obniżeniem uposażenia i kto będzie rozstrzygał spór, zanim w życie wejdą zmiany w zakresie ustroju komisji lekarskich, tego też nie wiemy. Nie wiemy czy nasi reprezentanci nawet o to zapytali.
Minister zachwycił się za to pomysłem zmian w zakresie naliczania dodatku służbowego. Uznał go nawet za możliwy do zrealizowania, jednak dopiero po analizach i symulacjach przeprowadzonych przez szefów poszczególnych służb. Możemy sobie wyobrazić, jak szefowie poszczególnych służb – na polecenie ministra – analizują i symulują. Nawet gdyby rzeczywiście podjęto w tym kierunku działania, przeszkodą będzie skutek finansowy, który przy progresywnym wzroście dodatków jest konsekwencją łatwą do przewidzenia. Kto, komu mydli więc oczy?
Szanse na wprowadzenie wieloletniego programu modernizacji przez obecny Rząd można porównać do szans naszej reprezentacji piłkarskiej na zwycięstwo w następnym mundialu w 2018 r. Obok mało realnych marzeń, można było zażądać od Ministra urealnienia budżetu pozwalającego m.in. na wypełnienie wakatów w Policji, które nie powinny być przez Związek dłużej tolerowane. Argumentów przemawiający za bezwzględną likwidacją sztucznie generowanych wakatów jest przecież całe mnóstwo. Nie brakuje też argumentów mówiących o konieczności wprowadzeniem rozwiązań z Kodeksu pracy w zakresie odpłatności za nadgodziny, służby nocne oraz świąteczne. Z jakich powodów te kwestie nie są twardo negocjowane?
Dlaczego Pan Przewodniczący Nems odmawia zaostrzenia form protestu, który w obecnym kształcie wzbudza nie tylko irytację środowiska, ale obnaża bezradność Związku przed Ministrem? Ile razy będziemy można powtarzać, co należy zrobić, żeby stać się poważnym partnerem w negocjacjach? Propozycje i pytania pozostawiane bez odpowiedzi mogą świadczyć o tym, że Panu Przewodniczącemu wcale nie zależy na tym, czego oczekuje środowisko.
Sławomir Koniuszy, Andrzej Szary