Działając w imieniu Zarządów Wojewódzkich NSZZ Policjantów w Olsztynie i Poznaniu wyrażamy zdumienie i oburzenie oraz zdecydowaną dezaprobatę wobec opinii wyrażonej przez podkom. Józefa Partykę – Wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego NSZZ Policjantów – na temat użycia broni palnej przez policjantów interweniujących w Gorzowie Wlkp. oraz w Rudzie Śląskiej.
Wiceprzewodniczący Józef Partyka zapytany przez dziennikarza TVN24 czy policjantom wystarczy szkoleń strzeleckich oświadczył m.in. „że: wystarczy szkoleń, w ciągu roku mamy dwa podstawowe szkolenia, ale nic nie przeszkadza doszkalać się dodatkowo we własnym zakresie. Policja poprzez pryzmat doświadczenia takich formacji, jak GROM szkoli się właśnie do takich zadań. Jestem funkcjonariuszem, który odbył szkolenie GROM-u i jestem instruktorem strzelania. Uzupełnienie szkoleń we własnym zakresie jest to kwestia dobrej woli i chęci. Nie istnieje problem braku pocisków, czy strzelnic.”
Jego wypowiedź wprawiła wielu policjantów w osłupienie. Przedstawiciel ścisłego kierownictwa NSZZ Policjantów, zobowiązany do reprezentowania interesów policjantów opowiada w telewizji takie niedorzeczności. Problem szkoleń występuje w Policji nie od dziś. Przyczyna tkwi zarówno w niewystarczającej ilości środków przeznaczanych na ten cel, jak i w niewłaściwym zorganizowaniu procesu szkolenia i doskonalenia zawodowego. Pierwsze element powoduje, że brakuje odpowiedniego zaplecza do prowadzenia zajęć z zakresu wyszkolenia strzeleckiego oraz taktyk i technik interwencji, i nie ma też odpowiednich pieniędzy na zakup amunicji. Drugi zaś sprawia, że liczba szkoleń w tym zakresie jest absolutnie niewystarczająca.
Broń palna jest ostatecznym i najbardziej drastycznym środkiem przymusu bezpośredniego. Rzeczywistość pokazuje, że jej użycie nie należy do rzadkości. Nikt się temu specjalnie nie dziwi, z tymże społeczeństwo chciałoby mieć pewność, że policjant używając broń palną daje pełne gwarancje bezpieczeństwa. Tego bezpieczeństwa nie da się osiągnąć inaczej, jak tylko w drodze szkolenia. Intensywnego szkolenia! Wówczas nie tylko obywatel jest pewny policjanta, ale i policjant pewny własnych umiejętności.
Twierdzenie w związku z tym, że szkolenie przeprowadzane dwa razy w roku jest wystarczające, to przejaw daleko posuniętej nieodpowiedzialności. W dodatku słowa te wypowiada ktoś, kto podobno odbył szkolenie GROM-u! Równie niezrozumiałe jest twierdzenie, że szkolenie w tym zakresie można uzupełnić we własnym zakresie, i jest to tylko kwestia dobrej woli i chęci.
We własnym zakresie można a nawet trzeba się szkolić, ale nie z umiejętności strzeleckie czy taktyki i techniki interwencji. Policjant nie może zakupić sobie amunicji i iść za blok poćwiczyć celności czy refleksu, nie każdy też może skorzystać ze strzelnicy, bo albo jej po prostu nie ma w pobliżu, albo wiąże się to ze znacznymi wydatkami. Równie trudno zadbać we własnym zakresie o podnoszenie umiejętności z zakresu taktyk i technik interwencji. To nie to samo, co techniki samoobrony. Jedyne o co może zadbać policjant, to utrzymanie odpowiedniej sprawności fizycznej. Na taki obowiązek wskazują nawet przepisy, ale policjanci i z tym mają kłopoty. Dobra wola i chęci nie zawsze wystarczają. Trzeba mieć jeszcze na to czas i zaangażować własne pieniądze.
Liczba nadgodzin jaką generują policjanci wskazuje niestety na poważne przeciążenie obowiązkami służbowymi, więc czasu brakuje. A gdzie życie rodzinne? Jeśli nawet w pobliżu dostępne są odpowiednie obiekty gdzie można by zadbać o sprawność fizyczną, nie odbywa się to przecież za darmo. Jak rozpaczliwie wygląda stan policyjnych uposażeń, nie trzeba przekonywać już dzisiaj nikogo.
Problem szkoleń jest oczywiście bardziej złożony, ale nie jest też tak, że nie da się go rozwiązać. Tu potrzebne są chęci ze strony Komendanta Głównego Policji i dobra wola Ministra Spraw Wewnętrznych. System trzeba przemodelować i doinwestować. O to właśnie wnioskowało w ubiegłym roku 7 Zarządów Wojewódzkich NSZZ Policjantów. Jakie były tego konsekwencje wszyscy pamiętamy. Komendant Główny Policji w porozumieniu z Przewodniczącym Zarządu Głównego NSZZ Policjantów pozbawił policjantów w tych województwach połowy pieniędzy na wzrost dodatków okresowych.
Zarówno tamta decyzja, jak i dzisiejsza wypowiedź Wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego NSZZ Policjantów konserwują sytuację, z którą znakomita większość policjantów się po prostu nie zgadza. Zaklinanie rzeczywistości i wyrażanie dumy z powodu postawy interweniujących policjantów nie jest działaniem odpowiedzialnym. Nawet jeśli powody do wyrażania dumy są, NSZZ Policjantów nie powinien zamykać się na rzeczywistość a ona wyraźnie skrzeczy i nie pozwala na wypowiedzi kompromitujące NSZZ Policjantów.
Sławomir Koniuszy, Andrzej Szary