Jak informuje serwis informacyjny Polskiego Radia Program 3, Hewlett-Packard przyzna się dziś do korupcji w Polsce. Informację tę, podaną przez prasę, potwierdził w Jedynce minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
Hewlett-Packard korumpował urzędników w Polsce.
Powiedział on, że koncern przyzna się do udziału w tak zwanej aferze informatycznej. Według śledztwa prowadzonego zarówno przez polskie CBA jak i przez służby amerykańskie Hewlett- Packard miał korumpować polskich urzędników przy przetargach publicznych na systemy informatyczne.
Afera wykryta przez CBA i poprowadzona przez amerykańską komisję papierów wartościowych
Zdaniem Bartłomieja Sienkiewicza będzie to bardzo ważne wydarzenie, gdyż pokaże, iż w Polsce walczy się z korupcją tak, jak w Europie Zachodniej, a nie na Wschodzie. Minister podkreślił, że amerykański koncern postanowił przyznać się do praktyk korupcyjnych dzięki naciskom amerykańskiej komisji papierów wartościowych.
Centralne Biuro Antykorupcyjne. Minister Sienkiewicz dodał, że korupcja w Polsce nie jest sprawą tylko urzędników, ale i wielkiego biznesu.
Hewlett-Packard wybrał ugodę
Hewlett-Packard wybrał formę ugody by zakończyć proces, ciągnący się od kilku lat. Dowody przedstawione przez Polską stronę były na tyle mocne, że uznano że nie ma już możliwości wybronienia się przed oskarżeniami.
Rozważane jest nawet rozwiązanie polskiego oddziału firmy i w jego miejsce stworzenie filii, która będzie miała tylko kompetencje sprzedażowe bez większych inwestycji.
Jk
źródło: http://www.polskieradio.pl
Globalny koncern informatyczny HP przyzna się do praktyk korupcyjnych, a także braku właściwego nadzoru nad pracą jego polskiej filii - dowiedział się DGP. To rezultat e-afery wyjaśnianej przez CBA we współpracy z amerykańskim FBI, której kulisy od lat opisujemy.
Według naszych informacji gigant z branży IT wyda w środę specjalne oświadczenie, które jest elementem ugody z United States Securities and Exchange Commission - czyli amerykańską komisją giełd i papierów wartościowych. Przyzna się do korupcji - a w przypadku polskiej filii do braku właściwego nadzoru nad jej funkcjonowaniem.
Od niego wszystko się zaczęło. Obecnie jest małym świadkiem koronnym w infoaferze. Dziennik.pl publikuje pełen wykaz łapówek, które Andrzej M. dostał od firm informatycznych. Zobacz LISTĘ.
Prezenty dla Andrzeja M. od Marcina F., dyrektora IBM
- ADG firmy Miele: lodówka, zmywarka, okap, płyta grzewna, ekspres, piekarnik, kuchenka mikrofalowa.
- Zestaw kina DENON
- odkurzacz
- TV Pioneer
- nawigacja Garmin
- Siemens: lodówka, piekarnik, płyta grzewcza
- Samsung TV: 32, 37, 40 cali
- motocykl BMW
- wynajem mieszkania za kwotę nie niższą niż 189 tysięcy.
Prezenty dla Andrzeja M. od firmy Netline
- Od 40 do 50 tysięcy miesięcznie wpłacanych na konta bliskich Andrzeja M., za pomocą "wpłatomatów".
- iPad: 1 generacji i 2 generacji
- laptop Sony Vaio
- router Cisco
- 5 kamer ViVotec
- kamera, drukarka HP
- komplet mebli rattanowych, kanapy i fotele skórzane
- myjka Karcher
- nissan qashqai
- Seif roboty wykończeniowe mieszkań
- wycieczka na Sri Lankę i Malediwy za 60 tys
Prezenty dla Andrzeja M. od Tomasza Z., dyrektora firmy HP:
- 50 calowy TV marki Sony
- 11 TV marki Samsung
- 12 laptopów HP
- 3 komputery stacjonarne HP
- aparat Canon
- 3 iPady
- oraz gotówka w sumie 1, 6 mln
Rozważane jest nawet rozwiązanie polskiego oddziału firmy i w jego miejsce stworzenie filii, która będzie miała tylko kompetencje sprzedażowe bez większych inwestycji.
Amerykańskie koncerny stworzyły system korumpowania Polaków odpowiedzialnych za cyfryzację kraju – wynika z materiałów śledztwa w sprawie infoafery. (DGP, 13 lutego 2014 r.)
W związku z faktami ujawnionymi w śledztwie polskie władze będą się domagały wprowadzenia zakazu ubiegania się o zamówienia publiczne dla firm, które miały czarne kasy z funduszami łapówkowymi. O takim planie powiedział w rozmowie z DGP szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik. – W tej sprawie wraz z Prokuraturą Generalną chcemy wykorzystać przepisy ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Przewiduje ona karę do 5 mln zł, a także np. zakaz udziału w zamówieniach publicznych – mówi Wojtunik (pozwala na to art. 9 ustawy). IBM i HP, które tym zakazem mogą zostać objęte, nie odpowiedziały na pytania zadane przez DGP.
W aktach śledztwa, które analizowaliśmy, znalazły się odręcznie rysowane schematy i zeznania spisywane przez Andrzeja M., byłego szefa Centrum Projektów Informatycznych MSW, a obecnie małego świadka koronnego w infoaferze. Są tam też zeznania dwóch innych prezesów firm z branży IT. Wszyscy liczą na nadzwyczajne złagodzenie kary przez sąd na mocy art. 60 kodeksu karnego.
Na podstawie akt można odtworzyć, w jaki sposób Andrzej M. wpadł w korupcyjną sieć. Wszystko zaczęło się w 2008 r., gdy pojechał do Stanów Zjednoczonych odebrać nagrodę za zakup sprzętu, którego dokonała policja od firmy Motorola. Impreza odbywała się w siedzibie koncernu. Andrzej M. był wówczas szefem biura łączności w Komendzie Głównej Policji.
Czytaj komentarz Zbigniewa Parafianowicza
Andrzej M. był ledwie dyrektorem jednej z rządowych agend. Marcin F. zaledwie menedżerem w IBM. Tomasz Z. – w HP. Taki pułap wystarczył, by decydować o tempie cyfryzacji państwa.
Akta infoafery są potwierdzeniem, że dwadzieścia lat po upadku komunizmu gramy w korupcyjnej lidze razem z Bangladeszem, Rosją, Ukrainą czy Bałkanami. Z perspektywy przedmieść Nowego Jorku, z Armonk – jesteśmy zaliczani do tej samej grupy państw. Tych, w których można uruchomić czarne kasy.
W przypadku infoafery z buta potraktowały nas globalne korporacje. Za nissana quashqaia i myjkę Karcher przejmowały najatrakcyjniejsze zamówienia publiczne.
Ale czy inaczej było z tajnymi więzieniami CIA? Za karton dolarów nie zadawaliśmy Amerykanom pytań, co robią w elitarnej szkole wywiadu. Przypomnę tylko, że przy tej okazji wybrano nas z grona, w którym znajdowały się Kambodża i Tajlandia.
Podobnie było przy wartych miliardy kontraktach na modernizację armii. Jakiś jeden dziwny człowiek z kilkoma paszportami próbował zblatować – byłego już – wiceszefa MON gen. Waldemara Skrzypczaka.
W przypadku cyfryzacji państwo polskie pogardliwie potraktowała korporacja. Jeśli chodzi o więzienia – amerykańska agencja rządowa. Modernizację armii – szeregowy lobbysta. Słabe to wszystko. I jedną mam konkluzję: jeśli sami nie zaczniemy się szanować, nie będą nas też szanowali inni.
źródło: DGP, 13.02.2014 r.
W USA Marcin F., dyrektor sprzedaży w IBM na Polskę, przedstawił Andrzejowi M. kolegę – jednego z prezesów firmy Netline. On przyleciał (do USA – red.) specjalnie, aby się ze mną spotkać – zeznaje Andrzej M. Prezes Netline wyjaśnia: Nie wiem, czy IBM wygrał ten przetarg dzięki pozaprawnym działaniom (...), ale specyfikacja została tak napisana, że spełniały ją wyłącznie urządzenia Motorola, dostarczane (policji – red.) przez łańcuch firm pośredniczących. Z jego relacji wynika, że porozumiał się z szefami IBM, aby jego firma była podwykonawcą na polskim rynku dla IBM.
W późniejszym okresie Andrzej M. przeszedł z policji do tworzonego w MSW CPI. Co w tym kontekście mówi prezes Netline? Do przetargu (na system elektronicznego obiegu dokumentów – red.) wystartowały trzy firmy. To znaczy moja i dwie podstawione przez IBM. My daliśmy cenę poniżej kosztów, kupiliśmy od IBM serce systemu, ale tak naprawdę IBM sterowało przetargiem, chodziło o to, by CPI uzależnić od IBM, bo każda rozbudowa systemu wymagała kupna oprogramowania od IBM, nie od mojej firmy.
Opisuje również, że w tym przetargu początkowo wystartowała polska firma Z., która chciała dać jeszcze niższą cenę. Wtedy biznesmen wziął 50 tys. zł w gotówce, pojechał do prezesa przedsiębiorstwa Z. Niedługo po tym wydarzeniu wycofało się ono ze starań o zamówienie.
Ponad Andrzejem M. był polityczny pułap korupcyjnych powiązań. Wiedza zeznających o nim jest jednak fragmentaryczna. Padają za to liczne nazwiska oficerów ABW, którzy po przejściu na emeryturę pracowali dla firm informatycznych i dbali o bezkarność swoich szefów.
W zeznaniach wskazywane są niemal wszystkie instytucje publiczne, które prowadziły informatyzację. Wszystkie kontrakty powyżej 10 mln euro realizowane z wolnej ręki (bez przetargu) wymagały zgody prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Dyrektor IBM mówił, że z tym nie ma problemu, bo mają swojego człowieka w UZP – zeznaje prezes Netline.
Andrzej M. za usługi dostał od IBM, HP i Netline m.in. AGD, motocykl BMW, komplet mebli rattanowych, kanapy i fotele skórzane, myjkę Karcher i nissana qashqaia.
IBM, który pojawia się w zeznaniach, ma również problemy z regulatorem giełdy w USA – SEC. Chodzi o przypadki korumpowania przedstawicieli rządów za granicą (w Korei Południowej i Chinach. W odniesieniu do tego przypadku stanęło na ugodzie i 10 mln dol. grzywny). Firma oficjalnie nigdy nie zaprzeczyła pogłoskom o zarzutach ani ich nie potwierdziła. Obecnie Departament Sprawiedliwości USA prowadzi dochodzenie w sprawie działań pracownika firmy IBM w Polsce, a także w Argentynie, Bangladeszu i na Ukrainie. Pod rządowy pręgierz w związku z zarzutami o praktyki korupcyjne w Polsce, Rosji i Meksyku trafił również Hewlett-Packard (HP).
HP wybrało formę ugody by zakończyć ciągnący się od kilku lat dyskredytujący firmę w oczach całego świata proces. Dowody także te przedstawione przez Polską stronę były na tyle mocne, że uznano że nie ma już możliwości wybronienia się przed oskarżeniami – mówi nam jeden z urzędników odpowiedzialnych za informatyzację największych instytucji państwowych.
Czeka nas trzęsienie ziemi, szczegółów jeszcze nie znamy. Stracimy najprawdopodobniej podmiotowość i prezesa. Trafimy też pod skrzydła innego oddziału np. słowackiej wobec której nie ma zarzutów tej natury – dodaje jeden z pracowników polskiego HP.
HP według śledztwa prowadzonego zarówno przez polskie CBA jak i przez służby amerykańskie miało korumpować polskich urzędników przy przetargach publicznych na systemy informatyczne.
Robert Zieliński, DGP, 8 kwietnia 2014 r.
źródło: http://wiadomosci.dziennik.pl