Najważniejsze, by człowiek pełniący funkcję tak odpowiedzialną, dowodzący formacją liczącą dziś 120 tysięcy ludzi i odpowiadający za bezpieczeństwo całego kraju, był odporny na wpływy polityczne - mówi w rozmowie z Onetem Antoni Duda, który najdłużej w historii, bo przez 13 lat, sprawował funkcję przewodniczącego zarządu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów w Polsce.
Piotr Halicki/Onet: Od dziś mamy nowego komendanta głównego policji. Został nim nadinspektor Jarosław Szymczyk, dotychczasowy komendant śląskiej policji, który wcześniej szefował też m.in. świętokrzyskiej i podkarpackiej, był zastępcą komendanta wojewódzkiego w Katowicach i komendantem miejskim w Gliwicach. Jak ocenia pan ten wybór?
Antoni Duda: Bardzo dobrze. Nareszcie właściwa osoba na właściwym miejscu i człowiek na odpowiednim poziomie na tym stanowisku. Jeżeli nie będzie nie wiadomo czego wymyślał i tworzył jakiegoś "dworu", jak jego poprzednicy, powinien być dobrym komendantem.
Miał pan z nim okazję współpracować?
Tak, zdarzyło mi się. Co prawda nie pracowałem z nim tak bezpośrednio, ale miałem z nim styczność, kiedy był komendantem miejskim w Gliwicach - ja wtedy byłem w zarządzie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów w Katowicach. A potem, kiedy już zostałem przewodniczącym zarządu głównego tego związku, miałem okazję współpracować z nim, kiedy był komendantem w Rzeszowie, w Kielcach, ale też zastępcą komendanta wojewódzkiego w Katowicach.
Jak pan wspomina tę współpracę? I jak pan zapamiętał samego Jarosława Szymczyka?
Bardzo pozytywnie. Człowiek wyważony, nie jakiś "raptus". Potrafił wysłuchać zawsze drugiej strony i podejmować dyskusję. To bardzo dobra cecha, jeżeli chodzi o współpracę z ludźmi. Był bardzo dobrze oceniany, zarówno u swoich przełożonych na początku swej drogi, jak i w późniejszym czasie u swoich podwładnych. To prawdziwy policjant z krwi i kości, który zna rzemiosło, ma dużą wiedzę i przygotowanie, a także dobre podejście do służby. Duże znaczenie ma przy tym fakt, że on stopniowo piął się w górę, pokonując kolejno wszystkie szczeble kariery, czyli, mówiąc kolokwialnie, był cały czas "w produkcji". Muszę przyznać, że jestem pełen nadziei. Oby tylko się nie zmienił po tym awansie, jak np. komendant Działoszyński.
Czyli czego powinien się wystrzegać?
Na pewno musi być odporny na wpływy polityczne. Bo wtedy nie będzie sobą. Człowiek pełniący funkcję tak odpowiedzialną, dowodzący formacją liczącą dziś, włącznie z pracownikami cywilnymi, blisko 120 tysięcy ludzi i odpowiadający za bezpieczeństwo całego kraju, nie powinien ulegać żadnym naciskom. To jest najważniejsza sprawa.
Jakie największe wyzwania ma przed sobą?
Wiadomo, że te bieżące to oczywiście Światowe Dni Młodzieży i szczyt NATO, bardzo trudne do zabezpieczenia wielkie imprezy. Natomiast jeżeli chodzi o wyzwania długofalowe to na pewno dokończenie programu modernizacji służb. Dziś niektóre komisariaty i inne placówki znacznie odstają od innych, pod względem wyposażenia, sprzętu. Ważną sprawą jest też poprawienie systemu płac, ale też całej organizacji formacji, która kuleje. Myślę, że znając to rzemiosło policyjne od podszewki, nowy komendant będzie miał jakiś pomysł, co należy zrobić, żeby ludzi motywować do służby.
Czyli właściwie musi zmienić całą polską policję…
Tak, zgadza się. Ona wymaga gruntownej reformy. Ten program modernizacji służb jest niezbędny, by polska policja stała się nowoczesną formacją w Środkowej Europie.
Kiedy rozmawialiśmy przy okazji dymisji poprzedniego komendanta, Zbigniewa Maja, mówił pan, że wizerunek polskiej policji został nadszarpnięty. Czy nadinspektor Jarosław Szymczyk ma okazję to naprawić i przywrócić tej formacji odpowiedni prestiż?
Myślę, że tak. On na szczęście nie ma takich manier wielkopańskich, jak niektórzy jego poprzednicy. Poza tym jest dobrze merytorycznie przygotowany do tej funkcji. Na pewno bardziej, niż jego poprzednik. Komendant nie powinien ośmieszać instytucji, którą zarządza. Ale, moim zdaniem, najważniejsze jest to, żeby nie stać się narzędziem w rękach polityków.
Antoni Duda służbę rozpoczął w 1976 roku. Pierwsze szlify zdobywał w komendzie miejskiej w Katowicach, potem trafił do komendy wojewódzkiej. Był m.in. kierownikiem pionu ds. przestępczości gospodarczej. Przez blisko 13 lat (od 1999 do 2012 r.) pełnił funkcję przewodniczącego zarządu głównego NSZZ Policjantów w Warszawie – to najdłużej w całej historii Związku
Wywiad Piotra Halickiego z Antonim Dudą
źródło: http://wiadomosci.onet.pl