W nocy z soboty na niedzielę ktoś powiesił wielki plakat, na którym widać roznegliżowanego generała Leszka Marca. Na plakacie czytamy o winach, jakich miał dopuścić się były już komendant opolskiej policji, oraz o "karze", jaka go za nie spotkała.Plakat znajduje się na rogu ulic 1 Maja i Duboisa. Czytamy na nim, że gen. Marzec łamał regulamin, romansował z podwładną, poniżał innych w pracy i dopuszczał się nepotyzmu. Wynikiem tych wszystkich win jest zaś przejście na wysoką emeryturę w jeden dzień i wysoka odprawa.
Plakat został najprawdopodobniej namalowany na kartkach, które przylepiono do reklamy. Z tego powodu najpewniej w najbliższym czasie podobizna generała Marca będzie zerwana.
Nie ma pewności, kto jest sprawcą całego zamieszania. Jak donosi portal 24opole.pl, do jego redakcji wraz z fotografią baneru przyszedł list, w którym napisano, że malunek ten jest formą protestu wobec podwójnych standardów wobec kobiet i mężczyzn stosowanych nie tylko w policji, zmuszania kobiet do seksu oraz zrzucania winy za czyjeś czyny na kozła ofiarnego.
Plakat jest ewidentnym nawiązaniem do seksafery, z powodu której gen. Leszek Marzec przestał być opolskim komendantem wojewódzkim policji. Przypomnijmy, że bezpośrednią przyczyną utraty stanowiska było nagranie, w którym słychać, jak gen. Marzec rozmawia ze swoją podwładną na temat ich kontaktów seksualnych, a także w niewybredny sposób wyraża się o kolegach po fachu.
Jednak oprócz odwołania gen. Marca nie spotkały żadne konsekwencje, w przeciwieństwie do jego kochanki. Policjantka ma obcięte uposażenie i grozi jej zwolnienie z pracy. Policyjni związkowcy postanowili donieść na taki wynik do prokuratury.
Oryginalny tekst, Gazeta Opole.pl, 2 czerwca 2013 r.:
http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,14022034,Plakat_z_gen__Marcem_przy_ulicy_w_Opolu__Mieszkancy.html#TRrelSST