Policja ma problem z kasą, bo jej nie ma. Zarząd Główny NSZZ Policjantów też ma problem, bo nie chce o tym głośno mówić a bieda piszczy coraz głośniej. Gdyby nie to, Rząd być może nie zdecydowałby się na pocięcie i tak niedoszacowanego budżetu.
Policjanci nie pamiętają czasów kiedy o policyjnym budżecie można było mówić w kategoriach dostatku. Najbardziej znanym uzasadnieniem odmowy awansu, wzrost dodatku służbowego bądź odmowy wypłacenia jakiegoś świadczenia był i jest brak kasy. Kolejni komendanci główni, wtórując politykom, starali się przekonywać opinię, że pieniędzy jest pod dostatkiem, tylko trzeba nimi mądrze gospodarować. Obecna sytuacja finansowa w Policji stała się jednak na tyle poważna, że nawet Komendant Główny Policji nie zamierza tego ukrywać.
Tym bardziej dziwi fakt, że Zarząd Główny nie chce przyjąć w tej sprawie oficjalnego stanowiska. To, co w ocenie części zarządów wojewódzkich powinno szczególnie interesować Związek w kontekście dramatycznej sytuacji finansowej w Policji, dotyczy przecież sytuacji tysięcy polskich policjantów.
We wnioskach kierowanych do Przewodniczącego Zarządu Głównego (22 lipca i 4 września 2013 r.) wskazywano na konsekwencje niedoszacowania budżetu Policji i jego dodatkowego zmniejszenia. Za najbardziej dotkliwe uznano przeciążenie policjantów coraz większą liczbą zadań w efekcie utrzymywania kilku tysięcy wakatów.
Ten argument można przecież doskonale wykorzystać w walce o zachowanie dla policjantów prawa do pełnopłatnych zwolnień lekarskich. Wyższy wskaźnik absencji chorobowej w Policji w porównaniu z danymi ZUS, nie jest – jak twierdzi Rząd – efektem nadużywania zwolnień lekarskich a naturalną konsekwencją przeciążenia policjantów zadaniami oraz służbą w warunkach, których nie można porównywać ze zwykłą pracą.
Żeby jednak argument ten miał szansę trafić do świadomości opinii publicznej i zostać wzięty pod uwagę przede wszystkim przez posłów – szczególnie tych z Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych – musi zostać oficjalnie uznany przez centralny organ NSZZ Policjantów. Trudno powiedzieć, co przeszkadza Panu Przewodniczącemu Zarząd Głównego NSZZ Policjantów, że nie chce przychylić się do opinii części zarządów wojewódzkich.
Poniżej obydwa wnioski.
Sławomir Koniuszy