Współpraca z Komendantem Głównym Policji to dla Przewodniczącego Grzegorza Nemsa ogromny zaszczyt i wielkie szczęście. Wielokrotnie dawał temu wyraz składając Komendantowi publiczne podziękowania a ostatnio nawet przypinając do klapy generalskiego munduru Odznakę Honorową NSZZ Policjantów za zasługi stanowiące wkład w rozwijanie działalności statutowej Związku i środowiska policyjnego.
Oceniając jednak całokształt działalności Komendanta Głównego Policji, niewielu policjantów podziela zachwyt Pana Przewodniczącego. Być może przyczyną jest to, że nie wszyscy znają prawdziwe źródło szczęścia Przewodniczącego, albo skupiają się po prostu tylko na tym, co w rzeczywistości decyduje o dobrej współpracy służbowo-związkowej.
Jednym z wcale nierzadkich przykładów, pozwalających na zdystansowanie się od zachwytu Przewodniczącego może być jego wniosek o wsparcie Zarządu Głównego w nowelizacji ustawy o Policji w zakresie zrównania statusu policjanta ze statusem pracownika pod względem wyliczania wymiaru czasu służby w związku ze świętami wypadającymi w okresie rozliczeniowym, innym niż niedziela.
We wniosku skierowanym do Komendanta Głównego Policji (pismo z dnia 1 lipca 2014 r., L.dz. ZZ-429/2014), Pan Przewodniczący słusznie zauważył, że w ustawie o Policji powinien pojawić się przepis „nakazujący konieczność obniżania wymiaru czasu służby za każde święto występujące w okresie rozliczeniowym i przypadające w inny dzień niż niedziela.” W uzasadnieniu obszernie i wyczerpująco wykazał, że sytuacja prawna policjantów pod tym względem jest nierówna wobec pracowników a nawet wobec funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy pensum godzin do wypracowania liczą tak, jak w Kodeksie pracy.
Odpowiedź na wniosek pojawiła się 20 sierpnia 2014 r. (pismo L.dz. Grz.-8103/14). W krótkich żołnierskich słowach, Pełnomocnik Komendanta Głównego Policji ds. Kontaktów ze Związkami Zawodowymi poinformował, że Komendant Główny Policji nie może spełnić postulatu Przewodniczącego ZG.
W pozbawionym racjonalnych argumentów uzasadnieniu wyjaśniono Panu Przewodniczącemu, iż status zawodowy policjantów ukształtowany stosunkiem służbowym, to według Komendanta Głównego Policji nie to samo, co stosunek pracy w przypadku pracowników cywilnych. Dlatego Pan Komendant, kierując się zasadą ciągłości służby i obawą o perturbacje, jakie postulat Przewodniczącego mógłby wywołać w procesie przeciwdziałania przestępczości oraz zjawisk kryminogennych, a także wykrywania przestępstw i wykroczeń oraz ścigania ich sprawców, do wniosku się nie przychyla.
Odpowiedź na skądinąd wyjątkowo dobrze przygotowany wniosek jest równie zdumiewająca, jak powody, dla których Pan Przewodniczący twierdzi, że współpraca Komendanta Głównego Policji ze Związkiem Zawodowym Policjantów jest wspaniała. Wspaniałe to być może i są, ale relacje Szefa Policji z Przewodniczącym ZG a te z interesem policjantów mają mniej więcej tyle wspólnego, ile „zasada ciągłości służby” z zasadą „sprawiedliwości społecznej”, na temat której wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny w przywołanym we wniosku orzeczeniu.
Sławomir Koniuszy, Andrzej Szary