Przedstawiciele opozycyjnych zarządów wojewódzkich twierdzili do niedawna, że Przewodniczący Nems niczym ich już nie zaskoczy. Jak bardzo się mylili dowiodło ostatnie posiedzenie Zarządu Głównego, które odbyło się w dniach 23 – 24 września w Okunince k/Włodawy. W przypadku dwóch decyzji można mówić o wyraźnym przekroczeniu granic absurdu.
Najpierw wyszło na jaw, że Związek stał się szczęśliwym posiadaczem łodzi dalekomorskiej, na dzień dobry inwestując w jej remont ponad 80 tys. zł. a potem jeszcze, na fali krytyki wywołanej zza stołu prezydialnego, przegłosowano wystąpienie NSZZ Policjantów z szeregów Forum Związków Zawodowych.
Na nic zdały się argumenty opozycjonistów, że inwestowanie tak dużych pieniędzy w dalekomorską łódź, która jednoznacznie kojarzy się z luksusem, jest nie tylko pozbawione racjonalności, ale i niedopuszczalne z punktu widzenia Statutu, ponieważ ani Związkowi, ani policjantom – za wyjątkiem wąskiej grupy działaczy – nie przyniesie to żadnych korzyści.
Pan Przewodniczący Nems stanowczo odrzucił zarzuty i nie zląkł się przestrogi, że inwestycja w łódź jest sprzeniewierzeniem składek policyjnych związkowców, którzy nie będą w stanie zaakceptować takiej rozrzutności, zwłaszcza że Związek ostatnio niewiele zdziałał w ich interesie. Krytyka i obawy okazały się głosem wołającego na puszczy. Panowie pieniądze na remont przejętej w darowiźnie łodzi już i tak wydali, chodziło im jedynie o uruchomienie maszynki do głosowania, a ta – jak dotąd – jeszcze nie zawiodła. Za zatwierdzeniem decyzji Prezydium opowiedziało się 28. uprawnionych do głosowania, 3. byli przeciwni a 2. wstrzymali się od głosu. Zatwierdzone! – z ironicznym uśmiechem w stronę oponentów, stwierdził Pan Przewodniczący.
Niewiele różniło się głosowanie nad wnioskiem o wystąpienie NSZZ Policjantów z Forum Związków Zawodowych. Za wystąpieniem zagłosował 21. członków ZG, 7. było przeciwnych a 6. wstrzymało się od głosu. Merytoryczne argument przegrały sromotnie z populistyczną krytyką, kojarzącą przynależność do FZZ z jednej strony z obowiązkiem wyposażania zarządów wojewódzkich Forum w artykuły biurowe a z drugiej – z odpowiedzialnością za porażkę w walce o L-4 mundurowych. Główny argument przynależności do Forum, który zapewniał NSZZ Policjantów możliwość korzystania ze statusu organizacji w pełni reprezentatywnej, został kompletnie zbagatelizowany nawet przez tych, którzy doskonale wiedzą, jakie się z tym wiążą uprawnienia.
Wina za sposób głosowania nie spoczywa na tych, którzy pod wpływem krytyki zza stołu prezydialnego dali się ponieść emocjom, nie do końca przy tym zdając sobie sprawę z konsekwencji utraty pełnej reprezentatywności, tylko na tych, którzy awanturę wywołali, przedkładając własne niespełnione ambicje nad ważny interes NSZZ Policjantów. Sformułowana przez nich krytyka dotyczyła w większości spraw drugorzędnych a rzekomy brak zaangażowania Forum w należyte reprezentowanie interesów NSZZ Policjantów był w zasadzie efektem ich własnej nieudolności. Ani bowiem Pan Nems, ani też jego wiceprzewodniczący Partyka, nie chcieli albo po prostu nie potrafili odpowiednio zadbać o wsparcie ze strony Forum. Niejednokrotnie przedstawiciele opozycyjnych zarządów wojewódzkich im to wytykali. W dyskusji nad strategią działań w obronie przepisów o L-4 funkcjonariuszy zwracano uwagę, żeby odpowiednio wykorzystać fakt zaangażowania NSZZ Policjantów w manifestacjach przeprowadzonych w ubiegłym roku przez trzy reprezentatywne centrale związkowe. Przewodniczący Nems zapewniał wówczas, że dobrze wie co robi. Jak się niebawem okazało, ani efekty walki o przepisy związane z L-4, ani tym bardziej głosowanie w Okunince, nawet w najmniejszym stopniu nie potwierdziły jego zapewnień.
Warto z grubsza przyjrzeć się temu, co NSZZ Policjantów stracił w efekcie bezmyślności Przewodniczącego Nemsa i jego najbliższych doradców. Występując z Forum Związków Zawodowych – praktycznie jedynej reprezentatywnej centrali związkowej, nie kojarzonej, co istotne, z żadną opcją polityczną – straciliśmy cały szereg bardzo ważnych uprawnień, mających bezpośredni wpływ na skuteczność NSZZ Policjantów.
W pierwszej kolejności należy wymienić utratę prawa do udziału w pracach Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych i jej zespołach problemowych. Na szczeblu wojewódzkim straciliśmy prawo do udziału w pracach wojewódzkich komisji dialogu społecznego. Skutecznie pozbyliśmy się też prawa do opiniowania projektów i założeń aktów prawnych, które zgodnie z art. 19 ustawy o związkach zawodowych zarezerwowane jest wyłącznie dla organizacji legitymujących się pełną reprezentatywnością. Być może z tego powodu Pan Przewodniczący Nems nie będzie specjalnie cierpiał, bo jego opinie i tak rzadko brane były pod uwagę.
Za to większe zmartwienie będzie miał z powodu praktycznej utraty prawa do realizacji projektów finansowanych z Unii Europejskiej oraz do bezpośredniego w nich udziału. Mowa tu m.in. o szkoleniach, seminariach, konferencjach czy wizytach studyjnych, możliwych dzięki udziałowi w pracach Komitetów Monitorujących Unii Europejskiej. To tam zapadają decyzje o rozdziale funduszy np. w ramach „Kapitału Ludzkiego”, dzięki któremu Pan Nems wraz ze swoją spółdzielnią mogli odtrąbić sukces projektu „Na Straży Dialogu.” Nowa, siedmioletnia perspektywa finansowa Unii Europejskiej w ramach programu na lata 2013 – 2020 będzie praktycznie poza zasięgiem NSZZ Policjantów. Wynika to z faktu, że w Komitetach Monitorujących Unii Europejskiej zasiadają wyłącznie przedstawiciele reprezentatywnych organizacji związkowych i organizacji pracodawców. Nikt nie poprze projektu złożonego przez organizację nigdzie nienależącą, nawet przy założeniu, że będzie on doskonały.
Poza tym straciliśmy prawo do zasiadania w radach dialogu społecznego, takich jak Rada Nadzorcza ZUS, Rada Nadzorcza NFZ, Naczelna Rada Zatrudnienia czy Rada Statystyki, w której od kilku już lat zasiada Wiceprzewodniczący Tomasz Krzemieński. Po stronie strat znalazł się też udział przedstawicieli NSZZ Policjantów w pracach wojewódzkich i powiatowych rad zatrudnienia. Przedstawiciele Zarządów Wojewódzkich współtworzyli poza tym zarządy wojewódzkie Forum Związków Zawodowych, będąc – tak jak Wiceprzewodniczący ZG Józef Partyka czy Piotr Malon, – przewodniczącymi tych organizacji.
Niebagatelne uprawnienia wiązały się z udziałem w Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych – największej europejskiej organizacji związkowej, której członkami są Forum Związków Zawodowych NSZZ „Solidarność” i OPZZ. Poprzez szereg uprawnień, EKZZ ma bezpośredni wpływ na organy wykonawcze i ustawodawcze Unii Europejskiej, takie jak Komisja Europejska, Rada Unii Europejskiej czy Parlament Europejski. Jednym z istotniejszych uprawnień jest udział przedstawicieli trzech polskich central związkowych w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym. Głównym zadaniem tego Komitetu jest sprawowanie funkcji doradczej wobec Rady Unii Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej w kwestiach dotyczących polityki gospodarczej i społecznej. NSZZ „Solidarność” ma tam trzech swoich przedstawicieli a po dwóch – Forum Związków Zawodowych i OPZZ. W przyszłym roku Forum ma zyskać trzeciego przedstawiciela. Istniała duża szansa, żeby tym trzecim był członek NSZZ Policjantów.
Nie sposób wymienić wszystkich uprawnień wynikających z pełnej reprezentatywności, o której mowa w art. 24117 § 3 Kodeksu pracy. Zbyt dużo miejsca zajęłoby szacowanie strat. To, co zostało wymienione w zupełności wystarcza, aby z całą stanowczością stwierdzić, że wystąpienie z szeregów Forum Związków Zawodowych, bez zapewnienia sobie szansy na racjonalną alternatywę, można było uznać za przejaw skrajnej nieodpowiedzialności. Osoby winne tego skandalu, nie tylko nie powinny piastować kierowniczych funkcji w NSZZ Policjantów, ale nawet nie powinny być jego szeregowymi członkami. Najlepiej, żeby zajęli wygodne miejsca w świeżo wyremontowanej, za składki związkowe, łodzi dalekomorskiej i czym prędzej odpłynęli gdzie pieprz rośnie.
Sławomir Koniuszy