Funkcjonariusze służb mundurowych z Warmii i Mazur tworzyli drugą zmianę w miasteczku mundurowym przed Sejmem RP. Swoją wartę trzymali od północy 5 października do południa dnia następnego.
Dłuższa obecność funkcjonariuszy przed gmachem Sejmu ma zwrócić uwagę rządzących na problemy tego służb mundurowych, których wspólnym mianownikiem jest pospolita bieda i bylejakość.
Funkcjonariusze czują się lekceważeni i oszukiwani. Od kiedy władzę w Polsce przejęła koalicja PO-PSL, ich sytuacja z każdym rokiem ulegała pogorszeniu. Jednym z priorytetów politycznych obecnej władzy była likwidacja uprawnień funkcjonariuszy i żołnierzy. Za gruntownym zdemolowaniem systemu emerytalnego funkcjonariusze i żołnierze stracili prawo do pełnopłatnych zwolnień lekarskich. Całej tej pseudoreformie towarzyszyła nagonka medialna. Uzasadniając wprowadzanie zmian, politycy koalicji rządzącej przedstawiali funkcjonariuszy, jako grupę bezpodstawnie uprzywilejowaną. W debacie publicznej kompletnie pomijano zagrożenia jakie charakteryzują służbę, odróżniając ją od zatrudnienia na gruncie prawa pracy.
Wprowadzano w błąd społeczeństwo twierdząc, że sytuacja w służbach mundurowych jest wyjątkowo dobra. Czarę goryczy przelał sześcioletni okres zamrożenia uposażeń i niespełnione obietnice ówczesnego Premiera Donalda Tuska, który na inaugurację trwającej jeszcze kadencji Parlamentu obiecywał funkcjonariuszom podwyżki. Jego obietnice nie znalazły pokrycia w rzeczywistości, chociaż sytuacja finansów publicznych uległa znacznej poprawie.
Miasteczko mundurowych ma stać przed Sejmem do 8. października. Na ósmego Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych zapowiedziała kilkunastotysięczną pikietę. Uczestnikom dzisiejszej zmiany serdecznie dziękuję! Do zobaczenia we czwartek w Warszawie!
Sławomir Koniuszy