Po lekturze artykułu zamieszczonego w ostatnim numerze „Policja 997” pt. „Gdybym miał więcej pieniędzy…” trudno oprzeć się pewnemu dość zabawnemu skojarzeniu z jednym z bardziej znanych musicali „Skrzypek na dachu”. W udzielonym miesięcznikowi wywiadzie nadinsp. Wojciech Olbryś niczym Tewji Mleczarz we wznoszonej do Boga pieśni „Gdybym był bogaczem…” wylicza, co by to nie zrobił, gdyby… miał więcej pieniędzy.
O ile samo skojarzenie może wywoływać uśmiech, o tyle rzeczywistość policyjna, jeśli chodzi o budżet – już niespecjalnie.
Budżet Policji w wysokości nieco przekraczającej 8,5 mld zł. wystarcza w sam raz na marzenia i na to, żeby nie rezygnować z pewnych idei, bo na ich realizację pieniędzy niestety już nie ma. Wydatki rzeczowe zmniejszono o 61 mln zł.: 50 mln zabrał Sejm a 11 poszło na przedłużenie agonii CUL, w dodatku brak 40 mln na dodatki dla pracowników Policji.
Budżet nie gwarantuje więc żadnej stabilizacji. Szansę na zaspokojenie wielu podstawowych potrzeb Komendant Olbryś upatruje w środkach unijnych przeznaczonych na ochronę środowiska, ze szwajcarskiego i norweskiego mechanizmu finansowania, no i z wakatów.
Środkom z wakatów przypisano już tyle funkcji, że od samego tylko wyliczania można dostać zawrotu głowy. To właśnie one pozwalają politykom na świadome niedoszacowanie wydatków przeznaczonych na bieżące funkcjonowanie Policji. Doszło już do tego, że kierownictwo Policji, nie bacząc na obciążenia jakie na policjantów sprowadza sztuczne utrzymywanie wakatów, traktuje to źródło jako coś naturalnego. Komendant Olbryś, już na początku roku wie, ile środków „zaoszczędzi” na wakatach i co z nimi zrobi. Zabezpieczy wypłatę 145 zł. należną każdemu pracownikowi Policji, o ile pozwoli sytuacja finansowa, chciałby wprowadzić progresywny system wysługi. Pół biedy, gdyby te środki rzeczywiście poszły na zapowiadaną od dwóch lat „progresję”. Znając jednak życie, na obietnicach się skończy.
Zamiast oszczędzania na wakatach, które odbijają się na zdrowiu policjantów i generują nadgodziny, za które „uprzywilejowanym” policjantom płacić przecież nie trzeba, wystarczyłoby przestać marnotrawić grube miliony przeznaczane na chybione projekty. Przykładów na niegospodarność powodującą, że grube miliony idą w błoto jest bez liku. Można by je już nawet segregować: na te z wątkiem kryminalnym w tle i na te, których przyczyną jest zwykła bezmyślność. Nie mamy pretensji, że komendant Olbryś nie traci mimo wszystko dobrego humoru, jednak jego egzaltacja powodowana tym, że CUL wygenerował 3 mln zł. strat mniej niż w momencie kiedy go przejmowali, e-usługi są ważne głównie dlatego, że wydano na nie już 90 mln a dalsze losy e-posterunku przeniosły się w sferę idei jest co najmniej niezrozumiała.
Czy to normalne, że Komendant odpowiedzialny za kondycję finansową polskiej Policji, zamiast podjąć walkę o urealnienia budżetu największej instytucji odpowiedzialnej za bezpieczeństwo obywateli, cieszy się z tego, nad czym w zasadzie powinien ubolewać i oddaje się beztroskim marzeniom, niczym bohater z raczej komediowego musicalu?
Sławomir Koniuszy