allianzlogo policja2016

alianz emeryt 2016

pzu policja 2015

pzu logo emeryt2015

warmia mazury 200

AP BEZUKOLO 1 2 ap 002

benjamin

bartus baner

pom bartek

Pomóż Oliwii

Krzysztof Gajewski o priorytetach policji

gajewski art ikoNadinsp. Krzysztof Gajewski w wywiadzie z dziennikarką Polskiej Agencji Prasowej Partycją Rojek - (…) W tym momencie naszym problemem są przede wszystkim nadgodziny. Podwyżki dla policjantów to jest kwestia całej sfery budżetowej, w której jest nie tylko policja. Mamy tego świadomość. Bardzo byśmy chcieli, żeby do podwyżek doszło, bo policjanci przez wiele lat ich nie mieli, ale to nie zależy od nas.

15.02. Warszawa (PAP) - Cyberprzestępczość, bezpieczeństwo na drogach, przygotowanie do zmian w postępowaniu karnym, to najważniejsze wyzwania stojące przed policją - zaznacza nowy szef policji nadinsp. Krzysztof Gajewski. O swoim dowodzeniu formacją mówi, że będzie to przede wszystkim kontynuacja.

PAP: Panie komendancie, jakie będą pana priorytety na nowym stanowisku. Będzie to nowy rozdział dla polskiej policji czy raczej kontynuacja dotychczasowych działań?

Krzysztof Gajewski: Policja to bardzo duża instytucja, mówienie teraz o rewolucji byłoby nieporozumieniem. Pracowałem z komendantem Działoszyńskim (dotychczasowy szef policji generalny inspektor Marek Działoszyński - PAP) przez trzy lata, dokładnie przyszedłem do KGP tydzień później niż on. Współpracowałem z nim i razem realizowaliśmy przyjęty wspólnie program. Wypracowana strategia, priorytety obowiązują do końca 2015 r. Zatem trudno byłoby w tej chwili, w lutym czy marcu, zmieniać te cele. Będzie to przede wszystkim kontynuacja.

PAP: Jednak czy pana zdaniem konieczne są jakieś zmiany?

K.G.: Rzeczywistość, która nas otacza, zmienia się nieustannie a policja nie może pozostawać z tyłu, musi nadążać za zmianami. Każdy kolejny rok, także ten obecny 2015 wymaga weryfikacji naszych działań, ewentualnej korekty dotychczas przyjętych założeń lub też wypracowania nowych priorytetów. Obecnie niewątpliwie jednym z najistotniejszych wyzwań, także dla policji, jest wchodząca w tym roku w życie reforma Kodeksu postępowania karnego. Przygotowujemy się do niej od dłuższego czasu. Jest to całkowita zmiana dotychczas funkcjonującego systemu.

PAP: Jak bardzo dotyczy ona policjantów?

K.G.: W zasadzie większość postępowań przygotowawczych zaczyna się od tego, że obywatel składa zawiadomienie w jednostce policji, bądź policja wzywana jest na miejsce zdarzenia. Od tego jak wykonane zostaną poszczególne czynności zależy niejednokrotnie późniejsze udowodnienie sprawcy winy. Będziemy w szerszym niż dotąd zakresie działać samodzielnie, prokurator będzie koncentrował się na pracy w sądzie. Przy czym zmiany nie dotyczą tylko policjantów służby kryminalnej – tej prewencyjnej w pewnym zakresie również. Weźmy chociażby wypadek drogowy. To też jest postępowanie przygotowawcze, też sprawa karna. Dla nas - jeszcze raz powtórzę - przygotowanie policjantów do tej zmiany jest gigantycznym przedsięwzięciem.

PAP: Jednym z priorytetów wymienianych w strategii policji na najbliższy okres jest też cyberprzestępczość.

K.G.: Tak jest, walka z cyberprzestępczością to dla nas wyzwanie. To co kiedyś występowało w świecie realnym, dziś przeniosło się do świata wirtualnego, z przestępczością włącznie. Sprawa jest bardzo istotna, bo cyberprzestępczość nie dotyczy tylko pedofilii, stalkingu, ale to są również oszustwa dokonywane coraz częściej przez internet. To wymaga od nas stworzenia odpowiednich struktur do walki z przestępczością teleinformatyczną w każdej komendzie wojewódzkiej, przeszkolenia ludzi. Nawiązaliśmy już m.in. kontakty z FBI, pierwsi funkcjonariusze już odbyli tam szkolenia, kolejni już się przygotowują.

PAP: Nadal będziecie kłaść nacisk na walkę z piratami drogowymi?

K.P: Sytuację na polskich drogach często porównuje się do wojny, na której giną ludzie. Proszę zobaczyć: w zeszłym roku w całej Polsce wszczęto ok. 560 postępowań karnych o zabójstwo, a w tym samym czasie na drogach zginęło 3,2 tys. osób, czyli wielokrotnie więcej. Jeśli komuś ktoś ukradnie komórkę, telewizor, to te rzeczy można ponownie kupić lub odzyskać. Jeśli ktoś zginie, to jest to strata bezpowrotna. Liczbę ofiar wypadków drogowych musimy zdecydowanie obniżyć.

PAP: Ta walka trwa już wiele lat, jest szansa na to, by na polskich drogach było bezpiecznie?

K.P.: Zdaję sobie sprawę, że policja sama tego nie zrobi. Nie będę tutaj odkrywczy, bo obszary działań istotnych dla poprawy bezpieczeństwa na drogach określono już dawno. Są to: edukacja, represja, infrastruktura i ratownictwo. Policja nie jest sama w stanie zapewnić bezpieczeństwo na drogach. Konieczne jest współdziałanie wszystkich podmiotów, które mogą mieć, bądź mają wpływ na to bezpieczeństwo.

PAP: Wielu Polaków dość krytycznie odnosi się do propozycji zaostrzania kar np. za nadmierną prędkość.

K.P.: Moim zdaniem wykreowano pewien obraz, że sytuacji na polskich drogach winni są głównie pijani kierowcy. Otóż nie, nietrzeźwi kierowcy, są sprawcami ok. 10 proc. wypadków. Sprawcami pozostałych 90 proc. są kierowcy trzeźwi. Cały czas bardzo niepopularne w naszym społeczeństwie jest stwierdzenie, że to prędkość czy nieznajomość przepisów zabija. Tymczasem podstawowymi przyczynami wypadków jest właśnie nadmierna prędkość, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu czy też niewłaściwe wykonanie manewrów. Alkohol jest jedną z wielu przyczyn, ale nie dominującą.

PAP: W tym roku kończy się program dotyczący modernizacji i standaryzacji komend i komisariatów, będziecie dążyć do jego wydłużenia?

K.G.: Rozmawiamy z ministerstwem spraw wewnętrznych, bo widzimy taką potrzebę. Zależy nam jednak, żeby nie był to tylko program mówiący o budowie nowych obiektów i remoncie tych istniejących. Chcielibyśmy go rozszerzyć chociażby o odnowienie naszej bazy transportowej, czyli pojazdów służbowych. Tych mamy prawie 20 tysięcy. Ewentualny pojedynczy zakup dużej partii aut to gigantyczne pieniądze, o które trudno w jednorocznym budżecie. Przy długofalowym rozwiązaniu mamy szansę na systematyczną wymianę radiowozów.

PAP: Coś jeszcze chcielibyście włączyć w ten program?

K.G.: Do tego, co wymieniłem, dodałbym jeszcze zakup sprzętu specjalnego dla pododdziałów antyterrorystycznych. Sprzęt tych jednostek musi być najlepszy i niezawodny. Chcielibyśmy, by założenia programu były tak skonstruowane, by efekt końcowy był znaczący dla całej formacji, a nie zaspokajał nasze potrzeby w dwóch czy pięciu procentach.

PAP: Mówimy o programie wieloletnim?

K.G.: Oczywiście że tak, bo trudno zakładać - realnie patrząc na budżet państwa - że w jednym roku dostaniemy takie sumy pieniędzy. Zależy nam na tym, by rozmowy o programie prowadzone były już w tym roku, podczas prac nad budżetem; tak by w przyszłym były już przewidziane środki na realizację programu.

PAP: A podwyżki dla policjantów?

K.S.: W tym momencie naszym problemem są przede wszystkim nadgodziny. Podwyżki dla policjantów to jest kwestia całej sfery budżetowej, w której jest nie tylko policja. Mamy tego świadomość. Bardzo byśmy chcieli, żeby do podwyżek doszło, bo policjanci przez wiele lat ich nie mieli; ale to nie zależy od nas.

PAP: Mówi pan o nadgodzinach; z czego wynika problem?

K.G.: Przykładowo, na protest rolników pod Warszawą musiałem ściągnąć dodatkowo trzy kompanie policjantów z kraju. Ci ludzie, gdy byli w Warszawie, nie pełnili służby u siebie w jednostce. Kiedy wrócą, za wypracowane nadgodzin, trzeba im oddać dni wolne, to z kolei powoduje, że w swojej jednostce nie będą w tym czasie pełnić służby. Mogliby to robić, gdyby za nadgodziny im zapłacono.

PAP: Jak miałoby to wyglądać?

K.G. Rozmawiamy z MSW o rozwiązaniu ustawowym. Przypomnę, że takie rozwiązanie było już wprowadzone na czas Euro 2012. Przewidziano wówczas środki na opłacenie nadgodzin dla funkcjonariuszy różnych służb, i to się sprawdziło. Nie było konieczności oddawania dni wolnych, policjanci byli na służbie.

PAP: Na jakim etapie są uzgodnienia?

K.P: Zostało złożonych kilka propozycji teraz czas na wypracowanie najlepszego rozwiązania. Zdaję sobie sprawę, że to nie są proste decyzje. Warto jednak podkreślić, że takie rozwiązanie było już przetestowane na Euro 2012 i przyniosło skutek.

PAP: Rok 2016 będzie bardzo pracowity dla podległej panu formacji; planowany jest m.in. szczyt NATO w Warszawie. Rozpoczęliście już przygotowania?

K.G.: W 2016 r. w Polsce będzie wiele imprez, do których musimy się przygotować, nie tylko szczyt NATO. To również przyszłoroczne spotkania młodzieży i planowana wizyta papieża - może w nich wziąć udział nawet kilka milionów młodych ludzi. To także mistrzostwa Europy w Piłce Ręcznej, a co za tym idzie znowu dziesiątki tysięcy ludzi. Do każdego takie przedsięwzięcia przygotowujemy się długofalowo. Pierwsze kroki to nawiązanie kontaktu z organizatorem i określenie - np. jeśli chodzi o Światowe Dni Młodzieży - w których miastach będą się odbywać spotkania, gdzie będzie papież, gdzie będą odbywały się msze święte. Kolejne, to zaplanowanie zabezpieczenia przejazdów, zapewnienie bezpieczeństwa osobom ochranianym, uczestnikom uroczystości i równocześnie zapewnienie normalnego funkcjonowania miast.

PAP: Pseudokibice, burdy na stadionach; jest szansa na rozwiązanie tego problemu?

K.G.: Problem chuligaństwa stadionowego to problem społeczny, przy czym nie dotyczy on tylko Polski. To jest problem generalnie dotykający wszystkich krajów. Rozwiązać go można, angażując do tego wiele podmiotów, co już – myślę, że z pozytywnym skutkiem - robimy. Temu celowi służyło powołanie interdyscyplinarnych zespołów przy wojewodach. Zakres działania władz klubu, organizatora, policji, administracji rządowej i samorządowej czy też stowarzyszeń kibiców jest bardzo duży.

Mecz to nie tylko obserwowane przez kibiców spotkanie graczy na płycie stadionu. To także zabezpieczenie tras przejazdów kibiców, co angażuje duże siły policyjne i rodzi duże koszty po naszej stronie. Musimy to jednak robić, bo to przynosi efekty. Przykładowo, w trakcie takiego przejazdu dbamy np. o bezpieczeństwo na stacjach paliw, bo zdarza się, że pozbawiona nadzoru grupa kibiców wchodzi do sklepu i zabiera np. paletę piwa. Kolejny problem – ustawki. Ktoś powie, że ustawki między kibicami to jest ich wewnętrzna sprawa, ale, przepraszam, dlaczego mamy dopuszczać do tego, żeby ktoś kogoś pozbawiał zdrowia albo życia? Środowiska związane z tzw. pseudokibicem są też często strukturami przestępczymi. Zatrzymujemy osoby z tych środowisk zajmujące się obrotem narkotykami, kradzieżami samochodów czy nielegalnym alkoholem. (PAP)

 

Rozmawiała Patrycja Rojek-Socha (PAP)

źródło:http://www.pap.pl